Uniwersytecki Szpital Dziecięcy ma problem z dokończeniem rozbudowy, która miała poprawić jakość leczenia i dostęp do świadczeń. Szpitalowi brakuje 25 mln zł
Oferty, które wpłynęły w ogłaszanych przez szpital przetargach były dwukrotnie wyższe niż wydatki, które szpital planował ponieść w związku z rozbudową (pierwotna wartość projektu wynosiła 38 mln zł – red.). Ze względu na wzrost cen usług budowlano-instalacyjnych oraz brak możliwości pozyskania większych środków na wkład własny, szpital poprosił o interwencję marszałka.
- Szansą na uratowanie inwestycji jest przesunięcie środków budżetu państwa z puli na projekty rewitalizacyjne do wyczerpanej puli na pozostałe projekty. W części na rewitalizację zostały jeszcze pieniądze, ale nie ma już projektów, które moglibyśmy za nie zrealizować – tłumaczy Sławomir Sosnowski, marszałek województwa lubelskiego.
– Chodzi o ponad 23,7 miliona złotych. Te pieniądze można więc było wykorzystać na rozbudowę szpitala dziecięcego. Do tego jest jednak potrzebna zgoda ministerstwa infrastruktury i rozwoju – dodaje.
Żeby szpital mógł dokończyć rozbudowę konieczne jest też zwiększenie środków z budżetu państwa. – To dla nas jedyna szansa na dokończenie projektu, który przewiduje nie tylko rozbudowę, ale i zakup sprzętu – mówi Agnieszka Osińska, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego.
W ubiegłym tygodniu urząd marszałkowski zwrócił się w tej sprawie do resortu infrastruktury i rozwoju. Odpowiedzi jeszcze nie ma. - Bez tego realizacja projektu jest poważnie zagrożona. To przekłada się na ryzyko utraty zdolności prawidłowego funkcjonowania szpitala, ze względu na brak możliwości dostosowania do obowiązujących wymogów prawnych – czytamy w piśmie marszałka Sławomira Sosnowskiego do Jerzego Kwiecińskiego, ministra infrastruktury i rozwoju.