73 osoby stracą pracę w szpitalu przy al. Kraśnickiej, a 82 pracowników szpitala kolejowego przejdzie do zewnętrznej firmy.
W efekcie z pracy odejdą 73 osoby (z ok. 1400 pracowników). Szpital tłumaczy, że przyczyną zwolnień grupowych jest trudna sytuacja finansowa, która wynika m.in. ze wzrostu składek na ubezpieczenia społeczne, wyższego podatku VAT i wzrostu cen leków.
Wśród związków, które zgodziły się na porozumienie w sprawie zwolnień, jest Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.
Z 210 członków tego związku, tylko dwie osoby stracą etat. – Na emeryturę odchodzi jedna położna i jedna pielęgniarka. Tym razem zwolnienia nie były dla nas dotkliwe – mówi Mariola Orłowska z OZZPiP w szpitalu przy al. Kraśnickiej.
– Jeśli chodzi o pielęgniarki, to nie możemy już nikogo zwalniać. Obowiązują nas pewne normy – mówi Ryszard Śmiech, dyr. placówki.
Porozumienia w sprawie zwolnień nie podpisał natomiast Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy i Związek Zawodowy Anestezjologów. - Naszą rolą jest ochrona miejsc pracy. Moim kolegom nie zależy na odprawach, tylko na pracy – mówi Konrad Styliński ze Związku Zawodowego Anestezjologów.
Z kolei w szpitalu kolejowym dyrekcja co prawda nie planuje zwolnień grupowych, ale chce, żeby sprzątaniem placówki zajęła się zewnętrzna firma. Dzięki temu kadra szpitala zmniejszy się o 82 osoby. – Nie są to zwolnienia, ale przesunięcia. Pracownicy przejdą do firmy, która wygra przetarg – mówi Mirosława Borowiec, dyrektor szpitala.
Przetarg ma być ogłoszony pod koniec października.