Rozmawiał Waldemar Sulisz
- Projekt, nazwany roboczo "Biografie równoległe” wymyślił Tomasz Pietrasiewicz. Chcemy wiedzieć wszystko, co zdarzyło się w dniu, kiedy bomba zabiła poetę Józefa Czechowicza. Od stycznia pracuję nad ustaleniem nazwisk lotników, którzy wsiedli do 30 samolotów HE 111 P (na zdjęciu).
• Co udało się ustalić?
- Samoloty wystartowały z Oels bei Breslau (Oleśnicy) o godz. 8.20. Nad Lublinem były o 9.50. Z wysokości 5200 metrów zaczęły zrzucać bomby na lubelski dworzec kolejowy, następnie na lotnisko w Świdniku. W zachowanych raportach zapisano, że skuteczność trafień sięgała 70 proc. Co ciekawe, mieli bombardować cele wojskowe.
• To dlaczego znaleźli się nad kamienicą obok budynku Poczty Głównej, w której na fotelu fryzjerskim siedział Czechowicz?
- Jeszcze nie wiemy. Może to pozostałe 30 proc. z raportu o celności trafień. Nie było rozkazu, żeby bombardować miasto - twierdzą historycy niemieccy.
• Czyżby samowolka? Kawalerski wypad?
- Bez odpowiedzi.
• Wiemy, jakie pułki brały udział w nalotach?
- Lublin bombardowała I Grupa z 27. Pułku Bojowego I Floty Powietrznej i trzy eskadry z 4. Pułku Bojowego z IV Floty Powietrznej. Mam już pełną listę pilotów z II grupy. 29 nazwisk ludzi, wśród których może być ten, kto zrzucił bombę na kamienicę, w której był właśnie Czechowicz.
• Czyli morderca poety?
- Ja tego nie powiedziałam.
• Zachowały się wspomnienia pilotów?
- Na razie małe fragmenty. Na przykład dziennika operatora radiowego Gustava Bergmana z 27. Pułku Bojowego I Floty Powietrznej Luftwaffe: 9 września 1939, sobota. "…Po zmarnotrawionym przedpołudniu wystartowaliśmy bez obiadu. Wysokość lotu i ataku 4750 m. Pogoda jak poprzedniego dnia. Lecimy nad chmurami, nad samym celem czyste niebo. Kiedy się tam pojawiamy, niemieckie niszczyciele krążą już nad Lublinem, zabezpieczając nasz atak…”
• Kiedy zabili Czechowicza, byli głodni?
- Zderzenie tego faktu ze śmiercią poety wygląda szokująco.
• Co wiemy o tych ludziach?
- Na przykład Ernest Kűhl. Urodził się w 1888 roku, zmarł w 1972. Ukończył studia prawnicze. Podczas I wojny światowej był kawalerzystą, w 1936 roku zdobył uprawnienia pilota. I poleciał nad Lublin.
• Chcecie znaleźć morderców?
- Nie rozpatrujemy tego w takich kategoriach.
• A w jakich?
- Chcemy znać życiorysy ludzi, których losy skrzyżowały się z życiorysem Czechowicza.
• Czy ktoś z uczestników nalotu jeszcze żyje?
- Przewodniczący organizacji zrzeszającej byłych żołnierzy Luftwaffe obiecał nam sprawdzić, czy ktoś jeszcze żyje. Jeśli nie, dotrzemy do synów, wnuków.
• Jak znajdziecie, to co?
- Chcielibyśmy, żeby przyjechał do Lublina. Być może położył kwiaty na grobie poety.
• Pomysł kontrowersyjny?
- Z początku tak może się wydawać. Ale byłby to symboliczny gest pojednania. Nie szukamy winnych. Nie chcemy nikogo rozliczać.