W Lublinie odbyły się uroczystości upamiętniające masowe zsyłki Polaków przez władze Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich.
Obchody rozpoczęła uroczysta msza w intencji Polaków zmarłych i pomordowanych na zesłaniu, która odbyła się w kościele pw. Wniebowzięcia NMP Zwycięskiej. W drugiej części uroczystości uczestnicy wydarzenia złożyli kwiaty i znicze przed pomnikiem Matki Sybiraczki.
– Byliśmy wywożeni w okrutnych warunkach przy 20-stopniowym mrozie. Pociągi jechały nawet sześć tygodni. Wielu z nas zamarło. Zawieźli nas do obozów, gdzie nie było żadnych pomieszczeń. Dziś pamiętamy o zmarłych, naszych ojcach i matkach. Pomnik ukazuje bohaterstwo naszych matek. To im zawdzięczamy życie – mówi Janusz Pawłowski, prezes Związku Sybiraków.
– Mamy dziś powrót do przeszłości: tak, jak kiedyś wywożono naród polski na Sybir, tak dziś naród ukraiński wywożony jest na daleki wschód do Rosji, trzeba pamiętać o tej lekcji historii i jej zapobiegać – mówi wicemarszałek Zbigniew Wojciechowski.
Pierwsza deportacja Polaków przeprowadzona przez NKWD miała miejsce w nocy 10 lutego 1940 roku i objęła głównie rodziny urzędników państwowych oraz wojskowych. Od 10 lutego 1940 r. do czerwca 1941 r. w głąb Związku Sowieckiego wywieziono ok. 140 tys. obywateli polskich różnej narodowości. Trafili oni w okolice Archangielska oraz do Irkucka, Kraju Krasnojarskiego i Republiki Komi. Deportowani w czasie transportu umierali z wyczerpania, głodu i zimna, wielu nie wróciło nigdy do swoich domów.