Taksówkarz z Lublina, który chciał się umówić z 10-latką, zostaje w areszcie. Sąd nie zgodził się, by Adam K. czekał na proces na wolności. Śledczy wciąż badają materiały pornograficzne znalezione w jego domu.
31-letni Adam K. został zatrzymany w połowie grudnia. Usłyszał serię zarzutów o pedofilskim charakterze. Sąd postanowił aresztować mężczyznę. Adam K. złożył zażalenie, ale sędzia podzielił argumenty śledczych.
– Areszt powinien zostać utrzymany, bo istnieje obawa mataczenia ze strony podejrzanego – wyjaśnia Paweł Banach, szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie. – Adam K. przed zatrzymaniem kontaktował się z innymi osobami ostrzegając je, że jest kontrolowany. Za utrzymaniem aresztu przemawia również grożąca mu surowa kara.
Mężczyzna musi się liczyć nawet z 12-letnim wyrokiem. Adam K. to taksówkarz z Lublina. Od dziesięciu lat prowadził również dziecięcą scholę przy parafii pw. św. Mikołaja. Miał więc regularny kontakt z dziećmi. Przygotowywał oprawę nabożeństw, jeździł z podopiecznymi na wycieczki. W swoim środowisku miał bardzo dobrą opinię.
Jednak miał także drugie oblicze. Korzystając z portalu Facebook próbował umówić się na spotkanie z 10-latką z Łęcznej. Wpadł dzięki czujności jej matki. Kobieta sprawdziła, z kim koresponduje córka. Tak znalazła wiadomości od 31-latka.
Miał on namawiać dziewczynkę do całowania, pytał, „czy wie, co robią dziewczynki z chłopcami w łóżku, a jak nie, to może ją tego nauczyć”. Jak ustalili śledczy, Adam K. namawiał 10-latkę na spotkanie. Przesyłał jej również materiały pornograficzne z udziałem dzieci.
W grudniu Adama K. odwiedzili policjanci. Z jego mieszkania na lubelskim Felinie zabrali m.in. dyski twarde i płyty. Znaleziono na nich tysiące zdjęć i filmów z dziecięcą pornografią.
– Zlecamy biegłym badania komputerów oraz analizę zabezpieczonych zdjęć – mówi prokurator Banach. – Chodzi o ocenę ich pornograficznego charakteru. Adam K. będzie również badany przez biegłych psychiatrów i seksuologa.
Śledczy sprawdzają również, skąd 31-latek brał pedofilskie materiały i czy zajmował się ich rozprowadzaniem. Szczegóły tego wątku sprawy pozostają jednak tajemnicą.
Adam K. przyznał, że rozmawiał z 10-latką. Zaprzecza jednak, by próbował umówić się z nią na seks.
Obecnie na mężczyźnie ciążą trzy zarzuty. Chodzi nawiązywanie kontaktu z małoletnią w celach seksualnych oraz posiadanie i udostępnianie dziecięcej pornografii.