![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2014/2014-05/20140515-lublin-140519741_ce3fb.jpeg)
- Jeden kierownik dostaje kilka tysięcy, inny tylko kilkaset złotych dodatków - tak Mirosław Taras, były prezes LPEC, tłumaczy dlaczego tuż przed swoim odejściem ze spółki wprowadził nowe regulacje wynagrodzeń. Nowy zarząd natychmiast uchylił to zarządzenie
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
Prezes określił nowe zasady na dwa dni przed odejściem ze spółki. Związkowcy uznali, że chciał w ten sposób wprowadzić ukryte podwyżki dla kierownictwa. Interweniowali więc u prezydenta Lublina i radnych. We wtorek zarząd LPEC, w porozumieniu z prezydentem, uchylił zarządzenie prezesa Tarasa. Jak tłumaczy rzecznik LPEC Teresa Stępniak-Romanek, "miało to na celu zachowanie jawności i klarowności polityki płacowej”.
Ale według byłego prezesa LPEC, z jawnością jest w firmie problem. - Jeden kierownik co miesiąc dostawał dodatek w wysokości kilku tysięcy złotych, a inni po kilkaset - mówi Taras. - Akurat ten człowiek ma ogromny zakres obowiązków i słusznie dostawał więcej. Ale inni, którzy również mieli sporo pracy, dostawali po kilkaset złotych. To nieetyczne. Uznałem, że dodatki trzeba przyznawać adekwatnie do stanowiska i zakresu obowiązków.
W Ratuszu temu nie zaprzeczają. dodając jednak, że to nie pora na reformę zakładowych finansów. - Spółka jest w trakcie zmian. To nie jest najlepszy moment na regulowanie takich kwestii - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta.
Mirosław Taras dodaje, że układ zbiorowy w LPEC nie przewidywał dodatków funkcyjnych. Te sprawy regulowało tylko uchylone zarządzenie. - Skoro już nie obowiązuje to rozumiem, że i dodatki zostały automatycznie zlikwidowane. Biorąc pod uwagę trudną sytuację finansową LPEC to logiczny krok - kwituje Taras.
Z oficjalnego stanowiska spółki wynika jednak, że dodatki w spółce mogą funkcjonować w oparciu o zapisy układu zbiorowego.
Na kierowniczym stanowisku w LPEC pracuje m.in. mąż Moniki Lipińskiej, zastępcy prezydenta Lublina ds. Społecznych. Artur Lipiński jest dyrektorem ds. administracyjnych.