Aula Wydziału Prawa UMCS wypełniła się w środę po brzegi (rozdano 800 bezpłatnych wejściówek). W sali obok, gdzie trwała transmisja wykładu, zajęta była większość z 300 miejsc.
- Po 1960 roku nastąpił gwałtowny wzrost miast. Żaden architekt ani planista nie patrzył wówczas na miasto z perspektywy człowieka idącego ulicą - rozpoczął Jan Gehl.
Jako przykład takie myślenia podał Brasilię, która z lotu ptaka ma kształt orła, a głową ptaka jest budynek parlamentu. - Ale żeby to zobaczyć, musi być cię stać ma wycieczkę helikopterem - skwitował Gehl.
Skrytykował też architektów, którzy przez lata skupiali się głownie na bryłach budynków, projektując coraz dziwniejsze kształty. By nikt nie miał wątpliwości o czym mówi, fotografię wieżowców w Dubaju zestawił ze zdjęciem jakie zrobił w swojej łazience. Przedstawia ono butelki perfum o wymyślnych kształtach.
Architektom dostało się też za wizualizacje projektów, które zawsze pokazują zadowolonych uśmiechniętych ludzi. W rzeczywistości jednak, kiedy dana przestrzeń już powstanie, wcale do spacerów wcale nie zachęca. - Nieważne, jak duże i wysokie są budynki, ale jakie korzyści ma z mieszkania tutaj twoja rodzina - przekonuje Gehl. - Może zaprojektował to dobry architekt, ale ja nie chciałbym tam mieszkać.
Przestrzeń publiczna i transport publiczny to według urbanisty najważniejsze elementy "miasta dla ludzi”. Na poparcie tych słów pokazał, jak zmieniła się jego rodzinna Kopenhaga. Archiwalne fotografie zatłoczonych parkingów zestawione ze zdjęciami matek wożących swoje dzieci rowerami rzeczywiście robią wrażenie.
- Każda taksówka jest przystosowana do przewozu rowerów. Transport jednośladów w środkach transportu publicznego jest darmowy. Zimą ścieżki rowerowe są odśnieżane w pierwszej kolejności - wylicza. - Miasta muszą zachęcać ludzi do chodzenia na piechotę i jeżdżenia rowerem!
Korzyści z takiego trybu życia jest wiele: powstają przestrzenie, w których ludziom dobrze się żyje, społeczeństwo jest zdrowsze, a w miejskiej kasie na nic nie brakuje (w wyniku oszczędności z racji coraz mniejszych wydatków na służbę zdrowia).
Prawie półtoragodzinny wykład zakończył się gromkimi brawami. Niewykluczone też, że część licznego audytorium, skusiła się na książkę. Bo co tego, że był to przede wszystkim wieczorek autorski, nie może mieć żadnych wątpliwości. Tytuł publikacji przewijał się przez całą prezentację, a okładka książki "Miasta dla ludzi" pojawiała się na slajdach regularnie.
Jan Gehl zostaje w Lublinie do piątku. W programie wizyty m.in. spotkania z organizacjami pozarządowymi i władzami miasta. 24 października o godz. 11 przed Ratuszem happeningiem "Pierwszy krok” otwarcie projektu "Miasto dla ludzi”.
To jego druga wizyta w Lublinie. W listopadzie 2008 prowadził warsztaty na temat zagospodarowania Placu Litewskiego.
Rok 2014 w Lublinie został oficjalnie ogłoszony Rokiem Jana Gehla. Wizyta duńskiego urbanisty jest kulminacyjnym punktem obchodów.