Fachowcy będą sprawdzać, dlaczego obumarło jedno z najcenniejszych drzew w mieście. Topola, którą miasto chciało ustanowić pomnikiem przyrody jesienią była okazem zdrowia. Teraz to suchy kikut.
– Topola zasługuje na zachowanie, dlatego nie zezwala się na jej usunięcie – napisał Wiesław Piątkowski, zastępca dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska. Pismo nosi datę 20 lutego tego roku.
Tydzień wcześniej przy Zamojskiej odbyła się wizja lokalna z udziałem jednego ze współwłaścicieli działki, który powiedział, że nie zgadza się na uznanie drzewa za pomnik przyrody.
Jego odmowa zamykała miastu drogę do wpisania topoli na listę pomników, bo radnym nie wolno podejmować takich decyzji bez zgody właściciela terenu. Z kolei odmowa miasta krzyżowała inwestorowi plany budowy. Drzewo można by usunąć w przypadku jego obumarcia.
Nie udało nam się skontaktować z właścicielami działki. Do sprawy wrócimy.