Kto powinien mieć prawo wjazdu na Stare Miasto? Mieszkańcy, taksówkarze, służby komunalne? A może nikt? Na ten temat dyskutowali mieszkańcy, urzędnicy i restauratorzy.
Restrykcje obowiązują od sierpnia ub. roku. W lutym taksówki znów pojawiły się na Rynku. Ale na nowych zasadach: tylko nocą i na krótko. Ratusz złagodził zakaz m.in. na wniosek restauratorów. Z chwilą pojawienia się piwnych ogródków taksówki znów mają zniknąć
Turyści, zakupy i nie tylko
Zofia Popiołek, poseł Ruchu Palikota, idąc kiedyś do taksówki na plac Katedralny zniszczyła sobie dwie walizki. – Z ciężkimi mi zakupami też trudno się chodzi po bruku – mówiła wieloletnia przewodnicząca zarządu dzielnicy.
– A jak turyści mają dojść do hoteli na Starym Mieście. Taksówkarz wysadzi ich pod Bramą Krakowską i co dalej? – pytał Mariusz Machlarz, współwłaściciel restauracji "U szewca” i "Cafe Trybunalska”.
Dziś miejsc na Starym Mieście, gdzie można przenocować, jest jeszcze niewiele. Ale powstają trzy kolejne hotele. Tych, których obrazek dźwigających walizy turystów nie rusza, na pewno poruszą argumenty pracownicy Domu Pomocy Społecznej im. W. Michelisowej.
– Nasze podopieczne to starsze schorowane panie – mówiła. – Zdarza się, że po zabiegu szpital odsyła pacjentów do domu taksówką. Ostatnio mieliśmy taki przypadek. Kobietę po operacji z placu Katedralnego na ul. Archidiakońską pchałyśmy na wózku inwalidzkim.
Gdzie są strażnicy?
Taksówki to jedno, nielegalnie parkujące samochody to drugie. Uczestnicy spotkania nie szczędzili słów krytyki lubelskiej Straży Miejskiej. – Może wreszcie pora, by egzekwować prawo? – dopytywali.
O co chodzi? O brak kontroli nad tym, kto tu wjeżdża. – Zwłaszcza wieczorami, gdy Straż Misja już nie pracuje – mówił jeden z mieszkańców. – A my, choć mamy zezwolenia, nie mamy gdzie zaparkować.
Jeden z panów pokusił się o mały eksperyment. Wyszedł na chwilę, by wrócić z konkretnymi przykładami.
– Policzyłem samochody zaparkowane na ul. Jezuickiej. Te z zezwoleniami i te bez – powiedział. Jedna trzecia takich pozwoleń nie miała. Ale, czy rzeczywiście stały nam nielegalnie?
– Mieszkam na Starym Mieście od dawna. Bez większego problemu mógłbym dostać pozwolenie na wjazd tu samochodem. Rzecz w tym, że nie chcę. Ale kilka razy w roku drewno do kominka muszę sobie jakoś przywieźć – mówi Rafał Koziński z rady dzielnicy Stare Miasto.
Rozwiązania radykalne
Ewa Kipta z Urzędu Miasta: Szlaban przy wjeździe na Stare Miasto.
Jacek Werner z Forum Rozwoju Lublina: Elektroniczne słupki przy wjeździe i znaczne ograniczenie pozwoleń na wjazd.
Hubert Mącik, Miejski Konserwator Ochrony Zabytków: Skuteczna, a nie formalna (jak dziś) kontrola wjazdu na Stare Miasto.
Decyzja w rękach urzędników. O tym, co postanowili, czytajcie w poniedziałek.