Około 30 osób ma pożegnać się z lubelskim oddziałem Telewizji Polskiej. Wypowiedzenia mają być wręczane jeszcze przed wakacjami. To efekt fatalnej kondycji finansowej TVP, która wcześniej musiała drastycznie ciąć ramówki oddziałów.
– W tej sprawie nie jestem upoważniony do udzielania jakichkolwiek informacji – mówi Tomasz Rakowski, dyrektor TVP Lublin. I odsyła do rzecznika spółki.
– Cały czas prowadzimy program restrukturyzacyjny – stwierdza wymijająco Stanisław Wojtera, rzecznik TVP. A pytany o planowaną skalę zwolnień rzuca tylko: Bez komentarza.
Jest jeszcze cień szansy, że z posadą pożegna się mniej osób. Nie jest wykluczone – dowiadujemy się nieoficjalnie – że niektóre osoby zostaną przeniesione z całego na pół lub ćwierć etatu. Ostatecznych decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma.
W tej chwili w oddziale jest 88 etatowych pracowników. Poza tym są jeszcze współpracownicy. Tych stałych jest ok. 50. Część z nich musiała założyć własną działalność gospodarczą. Dlatego niektóre osoby znane z ekranu, które widzowie postrzegają jako pracowników TVP to w rzeczywistości jednoosobowe firmy widniejące w rejestrze jako np. "usługi dziennikarskie”.
– Jeżeli rzeczywiście 30 osób straci pracę, to będziemy mogli sobie powiedzieć, że Lublin nie ma już ośrodka produkcyjnego tylko kamery i korespondenci – mówi nam jeden z pracowników TVP Lublin.
– Serce boli jak się na to patrzy, bo nasz ośrodek ma naprawdę wielkie zdolności, jeśli chodzi o produkcję i doskonale wyposażone studio – dodaje. Przykładów nie trzeba daleko szukać: zaledwie przedwczoraj nagrany przez TVP Lublin spektakl "Ferdydurke” zdobył nagrodę w kategorii twórcza realizacja TV na X Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Telewizji Polskiej "Dwa Teatry”.
Planowane zwolnienia to nie pierwsza oznaka kryzysu w lubelskiej TVP. W styczniu trzeba było drastycznie ograniczyć ramówkę. Z anteny spadł "Poranek z Panoramą Lubelską” i "Oblicza Prawdy”. Od tamtej pory "Tygiel polityczny” zamiast co tydzień jest tylko trzy razy w miesiącu a "Gość dnia” został zredukowany z czterech do trzech wydań tygodniowo. Lukę wypełniają powtórki.
Oddział ratuje się też organizując "Studium telewizyjne”, pięciomiesięczne szkolenia dla studentów i osób, które muszą zawodowo współpracować z mediami. Koszt uczestnictwa wyceniono na 2300 zł. Prowadzić mają je pracownicy i współpracownicy TVP Lublin. Czy pomysł wypali – okaże się w październiku.