Z prokuratorskich ustaleń wynika, że pod koniec lipca ub. roku kobieta dowiedziała się od męża, że ten od niej odchodzi. Doszło do sprzeczki, po której mężczyzna wyszedł z domu.
Rozmowa załamała kobietę. Około godz. 23 przycisnęła twarz dziecka poduszką. Gdy zorientowała się, że syn jeszcze żyje, założyła mu na szyję krawat i zacisnęła pętlę. Chłopiec udusił się. Matka usiłowała popełnić samobójstwo. Najpierw próbowała się powiesić, potem poraniła sobie nadgarstki żyletką. Nad ranem usłyszała, że wraca mąż. Chwyciła za nóż i poraniła się w klatkę piersiową.
Kobieta była mężatką od pięciu lat. Wcześniej nie było sygnałów, żeby niewłaściwie zajmowała się dzieckiem. Podczas śledztwa przyznała się do zabójstwa.
- W chwili popełniania zarzuconego czynu oskarżona miała w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność - mówi Andrzej Wasiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.