W niedzielę po południu strażacy zostali wezwani, aby otworzyć drzwi do mieszkania przy ulicy Głębokiej w Lublinie. O pomoc poprosili ratownicy medyczni.
W mieszkaniu znajdowała się starsza pani, z którą rodzina od 24 godzin nie mogła się skontaktować.
– Zaniepokojeni tym faktem krewni podejrzewali najgorsze i wezwali pogotowie. Niestety, ratownicy nie byli w stanie wejść do mieszkania, a ze znajdująca się w środku kobietą nie było kontaktu. Stąd nasza interwencja - mówi st. kpt. Krzysztof Tomasiak, dyżurny oficer Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.
Gdy strażacy uporali się z zamkniętym drzwiami, do akcji wkroczyli ratownicy medyczni, którzy starszą panią przewieźli do szpitala.