Do jednej z klatek budynku przy ul. Puchaczej 6 w Lublinie może wejść każdy, bo starych drzwi nie można porządnie zamknąć. Mieszkańcy mają już tego dosyć i proszą zarządcę domu o domofon lub chociaż o nowy zamek.
Policjanci są częstymi gośćmi w budynku przy ul. Puchaczej 6.
– Od stycznia zanotowaliśmy tutaj 30 interwencji. Pięć z nich dotyczyło zakłócania porządku, głównie osób nietrzeźwych i spożywających alkohol na klatce schodowej lub w rejonie tego budynku – informuje Andrzej Fijałek z zespołu prasowego KWP w Lublinie.
W firmie LUB-KOM, która zarządza budynkiem przy ul. Puchaczej 6 słyszymy, że o tym, gdzie są domofony, a gdzie ich nie ma, decydują sami mieszkańcy.
– To jest wspólnota mieszkaniowa – wyjaśnia Grażyna Sikora, wiceprezes LUB-KOM. – Są tam cztery klatki schodowe. W trzech mniejszych mieszkańcy we własnym zakresie zebrali pieniądze na założenie domofonów. W tej jednej tego nie zrobili. Wspólnota organizowała w tej sprawie spotkania. Właściciele mieszkań z pozostałych klatek sami wyłożyli pieniądze na ten cel, więc stwierdzili, że i ta jedna klatka musi zrobić to sama. Jeżeli już założą sobie domofony, to ich konserwację przejmie wspólnota. My możemy pomóc znaleźć firmę, która te domofony zainstaluje. Nie jest to i tak najgorsza z klatek, jakimi administrujemy, ale czasami może tam być uciążliwie – dodaje.
– O żadnych spotkaniach wspólnoty mieszkaniowej nie wiedzieliśmy – twierdzi Grażyna Maciążak.
– Chcieliśmy sami założyć tutaj zamek, nawet wkładkę kupiłem, ale niektórzy mieszkańcy nie zgodzili się na to – dodaje jej sąsiad.
Ciężkie, stare drzwi z odpryskującą farbą są więc otwarte o każdej porze roku, nawet kiedy przychodzą mrozy. Podpiera je tylko drewniany kołek.
LUB-KOM tłumaczy, że – w przeciwieństwie do zainstalowania domofonu – nowy zamek w drzwiach to żaden problem.
– Nie jesteśmy temu przeciwni i mieszkańcy nie muszą robić tego sami. Wystarczy, że wystąpią do nas z takim wnioskiem – zapewnia Grażyna Sikora. – Na zamek powinni się zgodzić wszyscy, którzy tam mieszkają.