Wysyłanie urzędnikom zdjęć zaśmieconych miejsc w Lublinie miało być sposobem na sprawniejsze oczyszczanie miasta. Jak się jednak okazuje, na sprzątanie trzeba trochę poczekać.
Maila na adres czysto@lublin.eu wysłał 3 kwietnia. Do tej pory nie doczekał się reakcji. "W kolejnym mailu poprosiłem również o informację zwrotną, czy możemy liczyć na jakieś działania. Niestety, do tej pory nie otrzymałem ani odpowiedzi, a co ważniejsze nic się nie zmieniło. W dalszym ciągu śmieci straszą” – napisał pan Tomasz.
Wszystkie wiadomości wysłane na ten adres trafiają do miejskiego Wydziału Gospodarki Komunalnej. Urzędnicy tłumaczą, że trzeba się uzbroić w cierpliwość.
– Do tej pory otrzymaliśmy 115 takich maili – wyjaśnia Beata Gita, kierownik referatu do spraw oczyszczania miasta. – Od 3 kwietnia do tej pory minęły dwa tygodnie. Niemożliwe jest zrealizowanie nawet 50 takich zgłoszeń w takim czasie. Będziemy się tym zajmowali sukcesywnie, może do końca maja uda nam się z tym uporać – zapowiada.
Urzędnicy zapewniają, że każde zgłoszenie doczeka się reakcji. Sprzątaniem miejskich terenów będzie zajmował się Wydział Gospodarki Komunalnej. Zdjęcia śmietnisk znajdujących się w pasach drogowych będą przekazywane do Wydziału Dróg i Mostów, a prywatnymi terenami, tak jak dotąd, będzie zajmowała się Straż Miejska.