Choć ładnie się prezentują w lubelskiej scenerii, są bolączką dla właścicieli posesji i poważnym zagrożeniem dla przechodniów. Kto odpowiada za ich usunięcie?
Do 6 grudnia straż miejska przyjęła jedno zgłoszenie od mieszkańca, a ogółem podjęła 18 interwencji w sprawie zwisających sopli. W 15 przypadkach teren został otaśmowany, tak, aby przechodnie wiedzieli, gdzie czyha niebezpieczeństwo. Mowa tu m.in. o chodnikach przylegających do posesji, nad którymi są nawisy śnieżne i sople lodowe.
- Jeśli stwierdzimy, że gdzieś znajdują się sople, które mogą stanowić zagrożenie, to rozmawiamy z zarządcą lub właścicielem posesji i informujemy go o zagrożeniu. W przypadku, gdy będzie to niemożliwe – taśmujemy teren. Tak zrobiliśmy m.in. na Krakowskim Przedmieściu – mówi Robert Gogola, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie. I jak dodaje: - Z tego, co widzimy działania są już prowadzone w wielu zgłoszonych miejscach.
Przypominamy, że obowiązkiem zarządcy lub właściciela posesji jest usunięcie lodu i nasypów śniegu z dachu. Jeśli tego nie zrobi pomimo apelów, służby mogą poinformować nadzór budowlany. Za nieusunięcie sopli grozi mandat do 500 złotych. Kary mogą nas również czekać za nieodśnieżony chodnik.