We wtorek do późnej nocy i w środę rano zaginionego chłopca szukało 120 policjantów, strażaków i żołnierzy. Przeszukiwali las pod miastem, rowy melioracyjne i trzęsawiska powstałe po roztopach. Funkcjonariusze odnaleźli go w końcu w drewnianej ubikacji na podwórzu na przedmieściu Dęblina, niedaleko miejsca, gdzie mieszka. – Miejsce pobytu zaginionego wskazał rówieśnik, który go uwięził. Zrobił to we wtorek wieczorem, prawdopodobnie dla żartu. Następnego dnia wypytywany przez policjanta przestraszył się i przyznał – mówi Robert Chadaj, dyżurny komisariatu w Dęblinie.
Zdrowiu chłopca nic nie zagraża. 12-latek wrócił już do matki.