Za 50 tys. zł można kupić volkswagena z napisem "POLIZEI", który stał się sławny na całą Polskę. Właściciel auta odzyskał dowód rejestracyjny.
Srebrny volkswagen oklejony niczym policyjny samochód z napisem POLIZEI należy do Arkadiusza Sikory. Na początku kwietnia patrol policji zatrzymał auto. Funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny i skierowali przeciwko właścicielowi samochodu, sprawę do sądu. Grozi mu grzywna do 5 tys. zł. Pisaliśmy o tym tydzień temu: Jak lubelska policja zhaltowała polizei. Właściciel: "To samochód reklamowy"
Jak mówi Sikora, dowód rejestracyjny udało się już odzyskać. - Trzeba było zakleić charakterystyczne kwadraciki. Napis POLIZEI zastąpiłem napisem ZOLL, czyli cło, naklejając odpowiednią folię - wyjaśnia Sikora. To rozwiązanie tymczasowe. Samochód będzie można zobaczyć wkrótce na targach motoryzacyjnych. - Pokażemy też jak się używa takiej folii - dodaje. Pan Arkadiusz nie ukrywa, że nowe folie to po prostu rodzaj kamuflażu.
Sprawa auta będzie miała swój dalszy bieg. Pan Arkadiusz nie zgadza się z zarzutami policjantów. Dotyczą m.in. prowadzenia uprzywilejowanego pojazdu, używania sygnałów świetlnych i dźwiękowych i jazdy autem bez dowodu rejestracyjnego. Właściciel auta odpiera te zarzuty i tłumaczy, że było tylko reklamą firmy oklejającej samochody.
Pan Arkadiusz wystawił ogłoszenie w internecie. Za 50 tys. zł chce sprzedać samochód. - Auto posiadam od października i bezproblemowo zrobiłem nim już 11 tys km, idealne połączenie komfortu, ekonomii i dodatkowo duża reklama, ponieważ jest rozpoznawalny wszędzie gdzie się pokaże - napisał w treści ogłoszenia.
Dlaczego właściciel chce pozbyć się auta? - Sprzedaję samochód bo nie mogę nim normalnie jeździć po Lublinie - tłumaczy.
(p.p)