Stworzenie lepiejów, czyli dwuwersowych, groteskowych wierszyków, przypisuje się Wisławie Szymborskiej. Ich pierwszy wers ma opisywać jakieś bardzo przykre w skutkach zdarzenie, natomiast drugi stwierdza, że jest ono i tak lepsze od czegoś (pozornie) nieszkodliwego.
Najprawdopodobniej pierwsze pandemiczne lepieje zaczęły się „lepić” na facebookowej grupie gminy Brwinów. Tam zauważyła je lublinianka Lidia Szpulka. Postanowiła zwiększyć zasięg tej zabawy. 14 marca stworzyła stronę „Lepiej w czasach zarazy”.
– Kiedy w Polsce pojawiały się pierwsze informacje o zakażeniach koronawirusem, większość moich bliskich żyła w dużym napięciu. Sama też czytałam wszystkie pojawiające się informacje, w myślach kalkulując, jak dużo bliskich mi osób jest w grupie wysokiego ryzyka. Z każdej strony atakowały nas statystyki, doniesienia z Chin czy Włoch, spekulacje, wpisy znajomych, dramatyczne nagłówki. Panował totalny chaos informacyjny. Pomyślałam, że lepieje mogą być doskonałym wentylem dla nastrojów społecznych, mogą pomóc trochę „upuścić pary", zredukować to napięcie, które w nas rośnie, a jednocześnie być nośnikiem istotnych informacji – wspomina Szpulka.
Lepieje są rodzajem mentalnej odskoczni dostępnej dla każdego. Mają wartość terapeutyczną – pozwalają odreagować stres, uspokoić się, oczyścić umysł z natłoku informacji, naładować akumulatory do działania, a przede wszystkim dostarczają niemało śmiechu (a jak wiadomo, śmiech to zdrowie).
Istotny jest też aspekt edukacyjny. Wierszyki uświadamiają, że zwierzęta domowe nie są nosicielami koronawirusa, czy przypominają, że plac zabaw to miejsce, którego lepiej unikać w obecnej sytuacji.
Każdy może swój lepiej przesłać lub napisać go w komentarzu na grupie „Kultura w kwarantannie", gdzie wymyślonych zostało ponad tysiąc rymowanek, a post został udostępniony 140 razy.
– Uwaga! Lepieje wciągają! – alarmuje twórczyni strony – Jeszcze w momencie, gdy tylko moi znajomi wiedzieli o jej istnieniu, dostałam w wiadomościach prywatnych kilkadziesiąt rymowanek. Osoby, które zaangażowały się w „lepienie”, piszą mi, że to dobrze im robi: wentyluje głowy, przywołuje uśmiech, pozwala oderwać się od ponurych myśli. Że w czasie izolacji, domownicy robią sobie wieczorki poetyckie, na których wymyślają lepieje, a prowadzący strony informacyjne, odrywają się na chwilę od statystyk i alarmów. Najważniejsze w tej całej zabawie jest to, że ona działa. Ludzie zamiast czytać sto pięćdziesiątą informację o nowych zarażonych, klikać w podejrzane tytuły, które służą do nabijania wejść witrynom, wyłączają się z tego i dają ponieść własnej wyobraźni.
Dla niej samej, lepieje stanowią podstawę strategii przetrwania. Sprawiają, że lżej jest przetrwać czasy kryzysu.