Nie uda się w piątek przywrócić pełnej obsady linii autobusowych, z których nagle wycofała swe pojazdy warszawska spółka Warbus. Z tego powodu poważne problemy z dojazdem mieli wczoraj pasażerowie kilkunastu linii komunikacji miejskiej. Łatanie luki w rozkładach jazdy będzie trwało jeszcze kilka dni.
Na ulicach zabrakło w czwartek 24 autobusów (w tym 16 przegubowych), które nie wyjechały z bazy spółki Warbus. Firma zaprzestała świadczenia usług przewozowych zleconych przez miasto, co ogłosiła w środę o godz. 19.
Dotkliwie odczuli to pasażerowie linii autobusowych nr 2, 3, 6, 10, 13, 14, 26, 30, 31, 32, 39, 40, 42, 45. Między kursami były nawet godzinne i półtoragodzinne przerwy.
Rano poważny problem mieli m.in. mieszkańcy podlubelskich Smug, bo docierające tu kursy linii 30 obsługiwał tylko Warbus. Wieczorem godzinne luki w odjazdach były nawet na tak ważnych liniach jak 10 czy 31.
W ciągu dnia udało się zorganizować na zastępstwo trzy wozy MPK. Jeden na linię 30, dwa na linię 3.
W piątek ma być lepiej
W piątek problemy powinny być mniejsze. – Na linie obsługiwane przez Warbus wyjedzie 9 pojazdów MPK, a jeden udostępni firma LLA – zapowiada Grzegorz Malec, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego.
Pozyskane tak autobusy rozwiążą częściowo problem z obsługą linii 2, 3, 10, 20, 26, 30, 31, 32 39, 40 i 44. Ale wciąż będzie to tylko połowiczne zapełnienie luki po Warbusie.
Wszystko wskazuje na to, że w piątek nadal będzie brakować dwóch pojazdów do pełnej obsługi linii 10 i po jednym na liniach 2, 3, 6, 13, 14, 26, 31, 32, 39, 40, 42 i 45.
Informacje o kursach, które nie zostaną wykonane mają trafiać na stronę internetową ztm.lublin.eu, będziemy je też publikować na portalu dziennikwschodni.pl
Co w kolejnych dniach
Zarząd Transportu Miejskiego deklaruje, że w weekend wykonywane będą wszystkie kursy widniejące w rozkładzie jazdy. – Od poniedziałku sprawa będzie trudniejsza – mówi Malec i przyznaje, że po niedzieli nie od razu uda się załatać rozkład.
– Do dziesięciu dni poradzimy sobie z tym problemem – deklaruje Tomasz Fulara, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, które ma przejąć opuszczone kursy. W zajezdni ma latem całkiem sporą rezerwę autobusów, ale kierowcy mają urlopy.
ZTM nie wyklucza, że rozkłady trzeba będzie okroić, by dostosować je do liczby kierowców. – Potrzeba dwóch na zmianę – mówi Fulara. Potwierdza, że w pierwszej kolejności woli przejąć szoferów od firmy Warbus, niż ściągać własnych z urlopów.
Lubelska załoga spółki Warbus dowiedziała się o zakończeniu pracy w środę wieczorem. Większość przerwała pracę i autobusy zjeżdżały do bazy. – Do końca jeździły dwa – mówi Paweł Paszko z ZTM.
Co będzie po wakacjach
Większym wyzwaniem będzie obsada rozkładów po 1 września.
– Na pewno nas czeka elektryfikacja linii – stwierdza Malec i tłumaczy, że chodzi o przekształcenie wybranych linii autobusowych w trolejbusowe. – Prowadziliśmy już jazdy testowe.
Dyrektor ZTM przyznaje, że w grę wchodzi wysłanie trolejbusów na linię 57 i pełna elektryfikacja linii 45. – Myślimy też o linii 10 – uzupełnia Malec. Nie wyklucza cięć w rozkładach mniej popularnych linii autobusowych i deklaruje, że priorytetowe linie nie będą objęte cięciami.
Dlaczego Warbus odjechał
Spółka już 28 lutego wypowiedziała umowę z miastem twierdząc, że ZTM nieprawidłowo, na jej niekorzyść, aktualizuje stawkę zapłaty za kilometry. Urzędnicy ZTM odpierali zarzut i tłumaczyli, że takie same zasady dotyczą innych przewoźników, którzy nie mają zastrzeżeń.
Po wypowiedzeniu umowy spółka miała kursować do końca sierpnia. Nagle zmieniła zdanie, obarczając winą ZTM. – Państwa bezprawne działania doprowadziły do utraty płynności finansowej całej spółki – stwierdza Katarzyna Szymonik, prezes Warbusu w piśmie do miejskich urzędników. Twierdzi, że z tego powodu firma musiała wstrzymać też kursy w Elblągu i Obornikach.
– Nie mamy żadnych wymagalnych zobowiązań wobec spółki Warbus – zapewnia dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego i dodaje, że przewoźnik, gdyby był pewien swoich racji, już dwa lata temu poszedłby do sądu.
Sąd wydaje się tu nieunikniony. Warbus, który złożył wczoraj wniosek o upadłość, chce od Lublina wielomilionowego odszkodowania. ZTM chce od spółki wielomilionowych kar.