Piórniki, tornistry, zeszyty, kredki – rozbudowane stoiska z takim asortymentem pojawiły się już we wszystkich lubelskich supermarketach. Zainteresowanie jest ogromne. Dzieci wybierają, a rodzice cieszą się, że tym razem zakupy nie zrujnują ich budżetu
Jeszcze kilka lat temu do szkolnych zakupów przygotowywałam się już trzy miesiące wcześniej. Mam trójkę dzieci i zaopatrzenie ich we wszystkie potrzebne rzeczy znacznie przewyższały nasze jednorazowe możliwości – opowiada Weronika Pasieczek z Lublina. – Teraz, kiedy dzieci otrzymują w szkole (dotyczy nauki w szkole podstawowej i gimnazjum – red.) darmowe podręczniki, jest dużo łatwiej. Tym bardziej, że także wyprawka jest tańsza niż jeszcze rok temu.
Potwierdzają to wyników ankiety PAYBACK Opinion Poll. Wynika z nich, że ponad 80 proc. rodziców, których dzieci korzystają z darmowych podręczników przyznaje, że zredukowali dzięki temu wydatki na wyprawkę szkolną. Najczęściej udaje im się zaoszczędzić 100–200 zł (37 proc.), a co czwartemu rodzicowi zostaje w kieszeni nawet 200–300 zł, podczas gdy w ubiegłym roku w przypadku ponad połowy ankietowanych kwota ta nie przekraczała 100 zł.
Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze rodzice wydają na przybory szkolne (34 proc.), dodatkowe zajęcia dla swoich pociech (33 proc.), odzież dziecięcą (32 proc.), a blisko 20 proc. osób pokrywa z tych środków bieżące wydatki domowe.
Akcesoria szkolne kupujemy zazwyczaj w sklepach stacjonarnych: 65 proc. wybiera zakupy w hiper- i supermarketach, a 15 proc. w pobliskich sklepach papierniczych. Blisko połowa rodziców przeznacza na te wydatki zaledwie 50–100 zł. Pozostali, którzy tegoroczne zakupy mają już za sobą, wydali mniej niż 400 zł, podczas gdy w ubiegłym roku ta kwota wystarczyła tylko 38 proc. rodziców.
Co piąty rodzic, któremu przysługuje świadczenie 500+, pokrywa z niego wydatki związane z wyprawką szkolną, a blisko 40 proc. z tej grupy częściowo przeznacza pieniądze ze świadczenia na ten cel. Bez względu na pomoc państwa blisko 80 proc. rodziców jest w stanie wyposażyć dziecko do szkoły ze swoich bieżących dochodów. To więcej niż w ubiegłym roku, kiedy deklarowało to nieco ponad 60 proc. badanych
Ponad 80 proc. rodziców podczas zakupów towarzyszą dzieci. Co ciekawe, ankietowani, którzy kompletują wyprawkę bez swoich pociech, nie kierują się głównie chęcią oszczędności. Jak deklarują, robią zakupy przy okazji, np. wracając z pracy (41 proc.) lub twierdzą, że dzięki nieobecności dzieci udaje im się szybciej załatwić tę sprawę (33 proc.).
Blisko połowa rodziców podkreśla, że starają się kupować tylko te rzeczy, których dziecko naprawdę potrzebuje, ale zdarza im się często spontanicznie dorzucać do koszyka różne przedmioty.