Grzegorz Wieczerzak, były prezes PZU Życie, nie chce zgodzić się na remont swojej kamienicy, której grozi zawalenie. Wojewódzki konserwator zabytków rozważa skierowanie sprawy do prokuratury.
Chodzi o kamienicę przy ul. Dominikańskiej 7, w której połowę udziałów ma miasto a połowę prywatny właściciel. Budynek do remontu zakwalifikowała komisja działającą przy prezydencie Lublina. I nie chodzi tu o estetykę, a bezpieczeństwo mieszkańców.
- Przy Dominikańskiej 7 należy przede wszystkim wzmocnić popękane ściany i sklepienia oraz wymienić drewniane stropy. To jedne z najpilniejszych prac - mówi Dariusz Kopciowski.
Ratusz od razu zgodził się na przeprowadzenie prac, problem jest jednak z drugim współwłaścicielem. Konserwator zabytków od kilku miesięcy stara się go nakłonić do wydania zgody na remont. Bezskutecznie.
- Zgodzę się na remont, jeśli miasto znajdzie dla lokatorów mieszkania socjalne - mówi Grzegorz Wieczerzak, właściciel Stadniny Koni Plękity spółka z o.o., do której należą udziały w nieruchomości. - Skoro mam wykładać pieniądze na renowację, chciałbym zacząć zarabiać na moim budynku. Teraz sam dokładam do tego interesu. Mieszkańcy albo płacą za mały czynsz albo w ogóle nie uiszczają należności. Wieczerzak uważa, że budynek świetnie nadawałby się na siedzibę biur czy restauracji.
- Możemy znaleźć lokale zastępcze na czas remontu, jeśli prace uniemożliwią normalne użytkowanie mieszkań - wyjaśnia Ewa Lipińska, dyrektorka miejskiego Wydziału Spraw Mieszkaniowych. - Ale jest taka kolejka, że znalezienie ich zajęłoby nam kilka miesięcy, a nawet rok.
- W sytuacji, gdy właściciel będzie blokował decyzję o przeprowadzeniu prac, zastanowimy się jak wyegzekwować nakaz remontu - wyjaśnia Dariusz Kopciowski. W grę może wchodzić skierowanie wniosku do sądu lub do prokuratury.