Złamana przez wiatr wierzba raniła wczoraj klientkę targowiska przy ul. Wileńskiej w Lublinie. Kobieta nie odniosła poważniejszych obrażeń, nie chciała korzystać z pomocy lekarzy pogotowia. Drzewo runęło na uczęszczaną alejkę. Wokół było sporo klientów.
Strażacy przez cały dzień usuwali powalone przez wiatr drzewa. Do wieczora odebrali grubo ponad 100 takich wezwań. Wiatr najmocniej dał się we znaki w Lublinie. W dzielnicy Sławinek zerwał dach z nowo budowanego domu jednorodzinnego. Przy ul. 1 Maja uszkodził elewację budynku. Na ul. Cichej drzewo spadło na zaparkowany przy jezdni samochód daewoo tico. Z kolei przy ul. Sokolniki na Kośminku drzewo runęło na plac zabaw. Na szczęście nie było tam dzieci. W podlubelskim Natalinie drzewo uszkodziło linię wysokiego napięcia.
W wielu miejscach powalone drzewa utrudniały przejazd kierowcom. Zablokowana była m.in. ul. Mełgiewska. Spróchniała lipa zatarasowała też ul. Zemborzycką obok stadionu Sygnału. Przez większą część dnia strażacy nie nadążali z pisaniem meldunków z akcji. Jeździli od wezwania do wezwania.
Silny wiatr utrudniał też gaszenie pożaru, który późnym popołudniem wybuchł w Stoczku w gminie Czemierniki. Rozniecany podmuchami ogień szybko rozprzestrzeniał się na sąsiadujące ze sobą budynki gospodarcze.
Wiać będzie jeszcze dziś do wieczora - ostrzega centrum kryzysowe wojewody. Wiatr może osiągać w porywach prędkość 85 km/h.