– Nam nie chodzi o promocję, tylko o nasze prawa – tłumaczą związani ze środowiskiem LGBT kandydaci partii Wiosna do Parlamentu Europejskiego. Odnoszą się do stanowiska sejmiku województwa przyjętego w czwartek głosami radnych PiS i PSL.
– Sejmik wygnał nas, potępił i obraził – mówi Tomasz Kitliński, wykładowca akademicki i performer. – Jakbym dostał obuchem w głowę.
– Dajcie nam prawa. Pozwólcie wspólnie się rozliczać, legalizować nasze związki, dziedziczyć po sobie, a wtedy my nie będziemy wychodzić na ulicę. Ciągle jesteśmy dyskryminowani. Nie ma czegoś takiego jak „ideologia LGBT”. To są konkretni ludzie – tłumaczy Paulina Bryzek, koordynatorka „Tęczowej Wiosny”.
Podczas czwartkowej sesji radna PiS Barbara Barszczewska, powiedziała do obecnych na sali osób ze środowisk LGBT, że „powinni wstydzić się, że tu przyszli, i epatują swoją seksualnością”.
– Ja się nie wstydzę. Za długo siedziałam w szafie, żeby teraz politycy PiS wpychali mnie tam z powrotem, tylko dlatego, że nie posiadają elementarnej wiedzy z zakresu biologii czy psychologii – stwierdza Bryzek.
W przyjętym przez sejmik stanowisku mowa jest m.in. o sprzeciwie wobec „pojawiających się w sferze publicznej działaniach zorientowanych na promocję ideologii ruchów LGBT”. Są też zapewnienia o obronie szkół przed „rozprzestrzeniającą się ideologią sprzeczną z chrześcijańskimi wartościami” czy brak zgody na wprowadzanie do nich elementów wychowania seksualnego według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Autorzy dokumentu nie kryli, że to reakcja na przyjętą przez władze Warszawy kartę LGBT.