Przed końcem 2010 roku, dzięki szczepionkom z puławskiego Biowetu, wścieklizna może w Polsce należeć do przeszłości.
Lubelszczyzna została objęta akcją dopiero w ub. roku. Zdaniem specjalistów skuteczność mogą dopiero zapewnić zabiegi prowadzone przez co najmniej trzy lata. Niewielka ilość szczepionki uodparnia i zapobiega przenoszeniu się choroby w środowisku. Odporność na wściekliznę utrzymuje się u lisa przez 12 miesięcy. – Skuteczność naszej szczepionki jest bardzo dobra i wynosi około 65 procent. Jeśli utrzymamy takie tempo szczepień, to myślę, że za mniej więcej pięć lat nasz kraj może być wolny od wścieklizny. Obecnie produkujemy szczepionkę „Fusoral” na potrzeby całej Polski – mówi Mirosław Grzęda, prezes zarządu spółki „Biowet”.
Szczepionkę rozrzuca się z samolotu, na terenach nie zamieszkałych. Zależnie od sytuacji epidemiologicznej i od liczby lisów występujących na danym terenie, wykłada się od 20–25 przynęt na 1 km kw. Dokładność wykonania akcji zapewnia stosowanie systemu nawigacji satelitarnej GPS.
Najważniejszym składnikiem „Fusoralu”, jest szczep wirusa wścieklizny SAD B-19. Szczep zatopiony jest w kostce nieco większej od paczki zapałek. Substancją przyciągającą lisy jest aromatyczna, ciemnozielona przynęta. Składa się na nią chlorowodorek tetracykliny, parafina, olej kokosowy, mączka rybna oraz śladowe ilości penicyliny i streptomycyny.