12 lat więzienia grozi 30-latkowi z Lublina, który wszedł do jednego z lokali gastronomicznych i… sam przyrządził sobie trzy kebaby. Nie dość, że nie chciał za nie zapłacić, to jeszcze zagroził właścicielowi spaleniem lokalu.
- Kiedy właściciel poprosił go o pieniądze, mężczyzna w wulgarny sposób oznajmił, że nie będzie płacił. A jeśli nie otrzyma jedzenia, podpali bar - informuje mł. asp. Arkadiusz Arciszewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Awanturnik nie czekał jednak na posiłek. Wszedł za ladę i sam zaczął przygotowywać kebaby.
Wychodząc, 30-latek próbował jeszcze ukraść telefon komórkowy właściciela lokalu. Doszło do szarpaniny. Ostatecznie mężczyzna uciekł, z trzema kebabami.
Policjanci, wezwani przez właściciela baru, odnaleźli złodzieja kilkadziesiąt metrów dalej. Okazał się nim 30-letni Tomasz M., mieszkaniec Lublina. Był pod wpływem alkoholu. 30-latek trafił do policyjnego aresztu. Sąd zastosował wobec niego 3-miesięczny areszt tymczasowy.
Jak się okazało, kilka dni wcześniej w tym samym lokalu ten sam mężczyzna również wymusił od właściciela kanapkę, grożąc mu nożem. Za rozbój grozi 12 lat pozbawienia wolności. (MB)