Po prawej stronie kierownica, po lewej drzwi. Można się przyzwyczaić, ale wymaga to wprawy. W Lublinie szkolą się kierowcy autobusów, którzy chcą wyjechać do pracy w Anglii
- Na początku zjeżdżałem na prawo, z przyzwyczajenia - mówi Mirosław Kiełbasa, kandydat do pracy w Anglii. - Trochę wprawy i da się tym jeździć. Szczególnie trzeba uważać przy podjeżdżaniu do krawężnika na przystanku. Musimy to robić bardzo dokładnie, aby starsze osoby bez problemów mogły wsiąść. Anglicy przywiązują do tego dużą wagę.
Mirosław Kiełbasa chce wyjechać do Anglii na rok. Na razie pracuje w sklepie budowlanym, ale z wyjazdem na Wyspy wiąże duże nadzieje.
- Kierowca bez problemu może zaoszczędzić miesięcznie 3,5 tysiąca złotych - mówi Maciej Kulka, szef firmy szkolącej kierowców w Lublinie. - Firma "First” poszukuje ludzi do pracy na swoich liniach, a Polacy mają dobrą opinię. W tej firmie jest wolnych 3000 etatów.
Wcześniej Anglicy szukali pracowników w Portugalii. Jednak jakość pracy Polaków najbardziej przypadła im do gustu. "Nasi” zbierają pochlebne opinie za wysokie umiejętności oraz kulturę osobistą.
- Na razie ćwiczymy na naszym placu manewrowym oraz przy byłym Ursusie. 5-tygodniowy kurs w ruchu miejskim kierowcy przejdą w Anglii. Nie będą jeździć po Lublinie. Pragnę uspokoić kierowców: angielski "piętrus” nagle nie pojawi się przed maską - dodaje Maciej Kulka.
Na razie w Lublinie szkoli się 40 kierowców. Zgłaszają się kandydaci w różnym wieku, przeważnie są to młodzi ludzie w wieku 22-25 lat lub osoby koło pięćdziesiątki.
- Anglicy stawiają granicę wiekową 63 lata - dodaje Maciej Kulka. Poza szkoleniem praktycznym kandydaci do pracy przechodzą intensywny, dwutygodniowy, kurs języka angielskiego. - Szkolenie jest bezpłatne. Jedyny koszt, to opłaty za przejazd do Anglii. Mile są widziane także panie - dodaje Kulka.