Na miejskiej pływali przy ul. Łabędziej doszło do wypadku. O mało nie utonął tam 21-letni chłopak. Młody człowiek trafił do szpitala, a prokuratura wyjaśnia dokładne okoliczności zdarzenia
– Kiedy za którymś razem nie wynurzył się od razu, ojciec zbliżył się do niego i przez mniej więcej pół minuty obserwował co się dzieje – wyjaśnia Paweł Banach, szef Prokuratury Rejnowowej w Lublinie. – Kiedy tylko zorientował się, że coś jest nie tak, rzucił się na ratunek. W tym samym czasie zareagowała obecna na basenie ratowniczka.
Nieprzytomny 21-latek został wyciągnięty na brzeg. Ratownik natychmiast przystąpił do reanimacji. Jak informują śledczy, odbywało się to przy asyście lekarza, który akurat był na basenie.
– Reanimacja okazała się skuteczna. Udało się przywrócić funkcje życiowe, ale 21-latek co chwilę tracił jeszcze przytomność – dodaje prokurator Banach.
Na miejscu szybko pojawiła się ekipa pogotowia. 21-latek został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Został przewieziony do szpitala. Śledczy wyjaśniają teraz dokładne okoliczności zdarzenia.
– Na obecnym etapie nie można mówić o formułowaniu jakichkolwiek zarzutów – zastrzega prokurator Banach. – Wszystko zależy od stanu zdrowia 21-latka. Nie można też przesądzać, że doszło do zaniedbań ze strony ratowników.
Gdyby po analizie dowodów śledczy doszli do innych wniosków, odpowiedzialni za bezpieczeństwo na basenie musieliby się liczyć z karą do 3 lat więzienia. Nie bez znaczenia będzie tu jednak ogólny stan zdrowia 21-latka. Po wypadku okazało się, że młody człowiek cierpi na epilepsję.
Przebieg zdarzenia powinien być zarejestrowany przez kamery zainstalowane w pływalni. – Nagrania z monitoringu zostały zabezpieczone na potrzeby postępowania prowadzonego przez prokuraturę – mówi Miłosz Bednarczyk, rzecznik Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, komunalnej spółki zarządzającej obiektem przy Łabędziej.
MOSiR zastrzega, że spełnione były wymogi co do liczby pracujących na jednej zmianie ratowników: dwóch przy głównej niecce i dwóch w części rekreacyjnej. Jednak spółka nie ma jeszcze, przynajmniej oficjalnie, wyrobionej oceny zachowania ratowników pilnujących basenu w chwili zdarzenia. – Niezależnie od działań prokuratury wyjaśniamy tę sytuację, także pod kątem zachowania ratowników w tej konkretnej sytuacji – podkreśla Bednarczyk.
Rzecznik spółki zarządzającej pływalnią zwraca też uwagę na zapisy regulaminu obowiązującego w obiekcie. – Regulamin jest ogólnodostępny, wywieszony w widocznym miejscu i mówi wyraźnie, że osoby korzystające z pływalni są zobowiązane do zapoznania się z nim i bezwzględnego stosowania do jego postanowień – mówi Bednarczyk. – Jedno z postanowień zabrania korzystania z krytej pływalni osobom, u których występuje szereg wymienionych w regulaminie chorób.