Trwa montaż elektronicznych terminali Lubelskiego Roweru Miejskiego. Tymczasem wczoraj okazało się, że lokalizacja kolejnej wypożyczalni nie podoba się kierowcom.
Ale Ratusz twierdzi, że przestawienie stacji nie jest tu łatwe. - Nie bardzo mamy jak to zrobić - mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. - Albo przeszkadza biegnący w ziemi kanał sanitarny, albo stacja musiałaby być ustawiona pod drzewami, a nie może być zacieniona, bo zasilają ją baterie słoneczne.
Czy to oznacza, że jakakolwiek korekta jest niemożliwa? - Nie mówię, że nie. Nie wykluczamy zmian - zastrzega Kieliszek. Poprawek nie będzie w przypadku stacji obok Instytutu Fizyki UMCS, gdzie również zniknęło pięć miejsc parkingowych. Miasto tłumaczy, że ciężko w pobliżu o odpowiednie miejsce, gdzie nie byłoby drzew albo parkingu. Przeprowadzka była za to konieczna na Czechowie przy ul. Żywnego, bo tu stacja zagradzałaby drogę pieszym. Znaleziono dla niej nowe miejsce koło poczty.
Ekipy firmy Nextbike (jest dostawcą systemu i będzie jego operatorem) już montują elektroniczne terminale. - To za ich pomocą użytkownicy dokonują wypożyczeń i zwrotów jednośladów - informuje Michał Dąbrowski, rzecznik Nextbike.
W sumie w całym mieście będzie 40 takich wypożyczalni, a do dyspozycji mieszkańców będzie w nich 400 jednośladów. Standardowe rowery (bo będą dostępne również tandemy) będą ważyć około 15 kilogramów. Każdy z nich ma 26-calowe koła z oponami do jazdy miejskiej z odblaskowym paskiem, wbudowaną trzybiegową przerzutkę Shimano Nexus oraz wbudowane w piastę dynamo.
Rowery dojadą na samym końcu, tuż przed uruchomieniem systemu, które ma nastąpić najpóźniej 19 września. Z Lubelskiego Roweru Miejskiego będą mogli korzystać tylko ci, którzy zarejestrują się w systemie - na razie nie jest to jeszcze możliwe - i zasilą utworzone w ten sposób konto kwotą 10 zł. Z pieniędzy tych potrącane będą opłaty za korzystanie z roweru. Przejażdżka trwająca do 20 minut będzie darmowa, za godzinną jazdę zapłacimy 1 zł, za drugą godzinę 3 zł, a za trzecią i każdą kolejną - 4 zł.