Książki, ubrania, zabawki, meble, sprzęt elektroniczny, a nawet rowery i motor. Podczas wyprzedaży garażowej a parkingu Targu Pod Zamkiem można było upolować sporo ciekawych rzeczy, i wcale nie trzeba było wydać fortuny
Antoni Zwiastowański z Marysina na wyprzedaż garażową przyjechał po raz pierwszy. – Sam pomysł nie jest mi jednak obcy, bo w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszkałem przez 25 lat jest to bardzo popularne. Tam nie trzeba nawet nigdzie jechać, wystarczy postawić rzeczy przed domem. Sam tak robiłem przed powrotem do Polski – opowiada pan Antoni. – Wśród przedmiotów, które tutaj przywiozłem jest bardzo dużo rzeczy jeszcze z amerykańskich czasów. Mam m.in. rakiety tenisowe czy walizki samochodowe. Szkoda mi było to wyrzucić, bo to rzeczy, z których ktoś jeszcze może skorzystać, są w dobrym stanie. Nie sądziłem, że zainteresowanie będzie aż tak duże. Przyjechałem po godz. 9, a godzinę później poszła mi już połowa rzeczy. Na pewno tu jeszcze przyjadę.
- Na takie wyprzedaże ludzi przyciągają nie tylko atrakcyjne ceny, ale też możliwość znalezienia oryginalnych przedmiotów, którym można dać drugie życie. Jestem ogromną zwolenniczką takiego ekologicznego podejścia i z tego, co obserwuję takich ludzi jest coraz więcej – mówi pani Małgorzata z Lublina, która przyjeżdża na wyprzedaże garażowe z synem.
W tę niedzielę przyjechali już czwarty raz i przywieźli m.in. ubrania, buty, książki. – Sama bardzo lubię takie miejsca ze starociami, w których mogę znaleźć coś ciekawego. Przyjeżdżam tu więc nie tylko po to, żeby sprzedać swoje rzeczy, ale też, żeby kupić coś dla siebie – uśmiecha się pani Małgorzata. – Bardzo mi się podoba też sama atmosfera, jaka tu panuje. Niektórzy przyjeżdżają całymi rodzinami, poznajemy się. To bardzo fajny pomysł.
Wyprzedaż odbywa się w dwie ostatnie niedziele miesiąca i ma już swoich stałych klientów. - Tym razem udało mi się kupić samowar, który będzie idealną dekoracją do kuchni. Łączenie starego z nowym to dla mnie ogromna przyjemność i świetnie wpisuje się w ideę ekologicznego kupowania, którą bardzo popieram – mówi Aleksander Herman z Lublina. - Bardzo lubię wyszukiwać oryginalne przedmioty, które mają jakąś historię. Wyprzedaż garażowa jest do tego idealnym miejscem. Oprócz ludzi, którzy są nastawienia przede wszystkim na zysk i mają zawrotne ceny jest tu dużo osób, które autentycznie przywożą to, co mają w swoich piwnicach czy garażach. U nich ceny są kilkakrotnie niższe.