Rok więzienia w zawieszeniu i trzyletni zakaz wykonywania zawodu adwokata – na taką karę sąd skazał adwokata Mirosława K. Został uznany winnym kierowania akcją, która miała skompromitować lekarza związanego z jego byłą partnerką.
Pierwszym zatrzymanym, a potem oskarżonym w tej sprawie był urolog ze szpitala przy ul. Jaczewskiego w Lublinie. Wiosną 2005 roku zgłosił się do niego starszy mężczyzna, który potem został przyjęty na urologię. Przeszedł tam drobny zabieg.
25 kwietnia 2005 roku, w dniu wypisu, pacjent odnalazł lekarza w szpitalu. Miał ukrytą kamerę. Dał urologowi 700 zł łapówki.
W kamerę wyposażyli mężczyznę dziennikarze Polsatu. Potem wezwali policję, która zatrzymała urologa. Lekarz został oskarżony o przyjęcie łapówki. Jego proces zakończył się warunkowym umorzeniem. Sąd uznał, że popełnił przestępstwo o nieznacznej szkodliwości.
Szybko okazało się, że sprawa może mieć drugie dno, a wręczenie łapówki lekarzowi było dobrze zorganizowaną akcją. Ten wątek rozpracowywała Prokuratura Okręgowa w Suwałkach. Oskarżyła pacjenta o nakłanianie lekarza do wzięcia łapówki, a kobietę, która podawała się przed dziennikarzami za jego wnuczkę, o pomocnictwo. Obydwoje dobrowolnie poddali się karze. Przed kilkoma laty dostali wyroki w zawieszeniu.
Trzecim z oskarżonych był Mirosław K. Prokuratura zarzuciła mu to, że kierował akcją wręczenia łapówki lekarzowi: udzielał instrukcji i namawiał do tego wykonawców. A robił to dlatego, że lekarz był związany z byłą partnerką adwokata.
Lubelski sąd przekazał sprawę do Zamościa. Proces, po wielu rozprawach, zakończył się 15 lutego wyrokiem skazującym prawnika. Mirosław K. dostał rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata i 2 tys. zł grzywny. Sąd orzekł również trzyletni zakaz wykonywania zawodu adwokata.
– Wyrok jest nieprawomocny, stronom przysługuje odwołanie – informuje Jolanta Baran, prezes Sądu Rejonowego w Zamościu.
Mirosław K. ma jeszcze sprawę dyscyplinarną związaną z oskarżeniem. Została jednak zawieszona. – Do czasu otrzymania prawomocnego wyroku ze sprawy karnej – mówi Piotr Sendecki, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Lublinie.