Pozywamy Krzysztofa Łątkę, szefa sztabu wyborczego Platformy Obywatelskiej do sądu za rozpowszechnianie fałszywych informacji – oświadczyło wczoraj lubelskie Prawo i Sprawiedliwość. Poszło o stwierdzenie, że lubelskie firmy są zmuszane do reklamowania Andrzeja Pruszkowskiego, kandydata PiS na prezydenta Lublina.
Na środowej konferencji Krzysztof Łątka stwierdził, że ma sygnały o politycznych naciskach na przedsiębiorców. Powołał się na informacje taksówkarza z Radia Taxi MPT 1919, który do niedzieli ma „szlaban” na pracę, bo odmówił powieszenia w samochodzie plakatów Pruszkowskiego.
– Stwierdzenia Łątki o „zmuszaniu” i „szantażu” są fałszywe. Idziemy do sądu w trybie wyborczym. Żądamy przeprosin Andrzeja Pruszkowskiego i zaniechania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji – mówił wczoraj Michał Mulawa, szef sztabu wyborczego PiS na Lubelszczyźnie.
– Podtrzymuję to, co powiedziałem. Cztery razy rozmawiałem z taksówkarzem korporacji, który prosił mnie o interwencję w mediach. Ma zakaz jeżdżenia, bo nie zgodził się na zalepienie szyb plakatami wyborczymi Pruszkowskiego. Postaram się, żeby kierowca świadczył w sądzie – mówi Łątka.
Tymczasem po Lublinie krążą wozy 1919 bez plakatów. – Mi nikt nie kazał kleić samochodu – powiedział nam taksówkarz z korporacji. – Kierowcy mają podpisane umowy z MPT na wożenie reklam. Dostaną za to pieniądze. Nikogo nie zmuszam, jak sami widzieliście nie każdy nakleił plakaty. Komitet Pruszkowskiego przebił oferty kontrkandydatów – tłumaczył nam w środę Władysław Boruch, prezes MPT.