Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzanych o napad na studenta w nocnym autobusie MPK w Lublinie. Jeden z nich ma połamane nogi i do aresztu ma go zabrać karetka.
O tym jak wyglądało zdarzenie poinformował nas wówczas dziennikarz obywatelski MM Lublin, Paweł P. ( Czytaj więcej: Okradli pasażera w nocnym autobusie w Lublinie. Nie było monitoringu)
- Na ulicy Zamojskiej do pojazdu wsiadło dwóch mężczyzn. Najpierw próbowali okraść stojącego w tyle autobusu młodego mężczyznę, jednak ten wykorzystał postój na przystanku i w ostatniej chwili wyskoczył z autobusu - relacjonował.
- Mężczyźni przysiedli się do kolejnego pasażera. Prawdopodobnie mieli ze sobą nóż. Skutecznie udało im się zastraszyć pasażera, oraz zmusić go do oddania telefonu komórkowego, słuchawek oraz gotówki. Po wszystkim wysiedli na przystanku przy Drodze Męczenników Majdanka i oddalili się – dodaje.
Namierzenie napastników byłoby łatwiejsze, gdyby w autobusie był monitoring. Ale okazało się, że pojazd nie był wyposażony w kamery.
Policjanci dotarli jednak do podejrzanych. Udało się, bo zrabowany telefon trafił do dziewczyny jednego z napastników.
W poniedziałek rano mężczyźni zostali zatrzymani.
Pierwszy trafił od razu do izby zatrzymań. Drugi ma połamane obydwie nogi. Policjanci pilnowali go od rana w domu, a karetka pogotowia ma go zabrać na przesłuchanie.