Za kilka dni na terenie województwa lubelskiego zostanie wyłączony dotychczasowy sygnał telewizyjny i zastąpiony nowym. Jeśli ktoś ma stary sprzęt – to będzie mógł oglądać wyłącznie programy TVP. A TVN, czy Polsat nagle znikną z anteny.
Zmiany zachodzą od marca. Sukcesywnie, w kolejnych regionach, wyłączany jest sygnał telewizyjny i zastępuje go nowy w technologii DVB-T2/HEVC. 27 czerwca stanie się tak w części województwa mazowieckiego, w warmińsko-mazurskim i lubelskim. I są to regiony, które jako ostatnie przechodzą na nowy format nadawania.
– Nowa telewizja naziemna to większa oferta programowa w lepszej jakości obrazu i dźwięku – zapowiada Ministerstwo Cyfryzacji, a dla widzów oznacza to m.in. to, że zyskają dostęp do telewizji hybrydowej, w której jednym naciśnięciem przycisku na pilocie będzie można otrzymać informacje o składzie drużyny w oglądanym meczu piłkarskim, czy dodatkowe wiadomości o aktorach występujących w filmie.
Problem w tym, że gdy zaczęto wprowadzać zmiany, w około 4 mln gospodarstw domowych nie było sprzętu dostosowanego do odbioru nowego sygnału. Dlatego widzowie chcący dalej oglądać telewizję naziemną, muszą zainwestować w nowocześniejszy telewizor lub dokupić specjalny dekoder.
Talon na dekoder
Wymieniając sprzęt można skorzystać z państwowego dofinansowania (tylko do końca roku). To 100 zł do zakupu dekodera lub 250 zł do telewizora. Dofinansowanie przysługuje na jedno gospodarstwo domowe. Wniosek można złożyć przez internet lub w placówce Poczty Polskiej. Wnioskodawca otrzyma specjalny kod (mailem lub tradycyjnym listem) uprawniający do dofinansowania, który musi przy zakupie przedstawić w sklepie.
Lista placówek biorących udział w programie znajduje się na stronie internetowej Ministerstwa Cyfryzacji. Zestawienie uwzględnia zarówno sklepy internetowe jak i stacjonarne. Tych ostatnich w Lublinie jest ok. 50. Na liście znajduje się m.in. Mserwis przy ul. Krańcowej. – Przychodzą klienci i kupują dekodery. Może nie ma jeszcze szału, ale sadzę, że zacznie się 27 czerwca, kiedy ludzie przekonają się, że nie mogą niczego obejrzeć w telewizji – mówi Dziennikowi Tomasz Mazurek ze sklepu przy ul. Krańcowej.
Ceny dekoderów zaczynają się od 100 zł. – Im lepszy sprzęt, tym jest droższy. Jeżeli ktoś wybierze najprostszy model dekodera, to przychodząc z kodem nie musi nic dopłacać – wyjaśnia Mazurek.
Na koniec maja złożono ponad 300 tys. wniosków o dopłaty, a 85 proc. z nich dotyczyło dekoderów.
Wiadomości i festiwale
Teoretycznie wszystko jest jasne: nie ma nowego sprzętu, nie ma telewizji. Tak ma się za kilka dni stać w Lubelskiem. Okazuje się jednak, że widzowie mający stare telewizory nie stracą wszystkich programów. Nadal będą odbierać TVP. Jak to możliwe? Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej zgodził, aby telewizja publiczna nadawała w starym systemie jeszcze do końca 2023 roku. Powodem – jak wyjaśniono – jest wojna w Ukrainie i potrzeba dotarcia np. z ostrzeżeniami rządowymi, które mogą być wyświetlane na ekranach telewizorów. UKE uznało, że z takimi wiadomościami trzeba dotrzeć do wszystkich. Także do widzów mających stare telewizory.
Przeciwko takiemu faworyzowaniu TVP protestowali nadawcy komercyjni. Cyfrowy Polsat, TVN, Kino Polska TV i Telewizja Puls chciały być tak samo potraktowani jak Telewizja Polska. Nie chodzi wyłącznie o to, że państwowa spółka ma większy zasięg i tym samym potencjał reklamowy. Nadawcy zwracają też uwagę, że TVP będzie uprzywilejowana w roku wyborczym. W 2023 r. mają się odbyć wybory parlamentarne i samorządowe.
Najpierw sprawdź
Zanim jednak ktoś uda się na zakupy powinien sprawdzić, czy jego sprzęt wymaga wymiany. Jak to zrobić? Należy przeskanować telewizor lub dekoder w poszukiwaniu kanału testowego lub jednego z nadawanych już w nowym systemie. To TVP Dokument, TVP Kultura, TVP Kobieta, TVP Polonia i TVP Rozrywka, a na testowym multipleksie TVN Discovery TVN HD, TVN7 HD, TTV, TVN Fabuła i Metro.