Jest akt oskarżenia w sprawie brutalnego mordu przy ul. Królewskiej w Lublinie. Jan W. odpowie za zabójstwo swojej szkolnej koleżanki. Śledczy nie zdradzają motywów napaści.
Akt oskarżenia przeciwko Janowi W. trafił właśnie do Sądu Okręgowego w Lublinie. Chłopak odpowie za zabójstwo 18-letniej Marleny. Znał nastolatkę ze szkoły. Zadał jej kilkanaście ciosów nożem. Dźgał w szyję, klatkę piersiową i brzuch. Później sam zgłosił się na policję.
– Podczas przesłuchania Jan W. przyznał się do zabójstwa – wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Podejrzany składał wyjaśnienia, ale m.in. ze względu charakter sprawy i dobro bliskich pokrzywdzonej, nie zdradzamy ich treści.
Śledczy wnioskują do sądu o całkowite wyłączenie jawności procesu. Nie ujawniają również dokładnej treści i uzasadnienia aktu oskarżenia.
Prokuratura nie zdradza również motywów napastnika. Wiadomo jedynie, że między Janem W. i jego rok młodszą koleżanką doszło do konfliktu. Mężczyzna był badany przez biegłych psychiatrów. Z ich opinii wynika, że jest w pełni poczytalny i może odpowiadać przed sądem.
Do zabójstwa doszło w listopadzie ubiegłego roku. W piwnicy jednej z kamienic przy ul. Królewskiej w Lublinie odnaleziono wówczas ciało 18-letniej Marleny. Wcześniej na policję zgłosił się jej kolega - Jan W. – miał wtedy 19 lat. Przyznał się do zabójstwa. Wyjaśnił, że zadał dziewczynie serię ciosów nożem. Podczas kłótni stracił nad sobą kontrolę i sięgnął po nóż. Dwa z ciosów - w brzuch i szyję - okazały się śmiertelne.
18-letnia Marlena pochodziła z niewielkiej miejscowości na Podkarpaciu. W Lublinie, uczyła się i pracowała. Była w jednej szkole z Janem W. W kamienicy przy ul. Królewskiej mieszkał znajomy 19-latka. Z Nieoficjalnych informacji wynika, że młodzi ludzie od czasu do czasu spotykali się w podziemiach budynku. Janowi W. grozi nawet dożywotnie więzienie.