Nawet 20 lat więzienia grozi 27-latkowi z Lublina, który dokonał rozboju w jednym ze sklepów. Wyniósł łupy po tym, jak sterroryzował pracownika, grożąc, że podpali lokal.
Działo się to jeszcze w zeszłym tygodniu w jednym ze sklepów przy ul. 1 Maja w Lublinie. Policja poinformowała o zdarzeniu dzisiaj, gdy sprawca został już zatrzymany, a decyzją sądu aresztowany na 3 miesiące.
Młody, zamaskowany mężczyzna wszedł do sklepu. Miał ze sobą kanister z benzyną. Groził, że ją rozleje i podpali lokal. Przerażony pracownik nie stawiał oporu, kiedy bandyta zaczał plądrować sklep. Uciekł zabierając ze sobą mnóstwo łupów, m.in. padły zdrapki i losy na loterię, alkohol oraz papierosy.
Właściciel oszacował straty na 30 tys. zł i zgłosił napaść policji. Zaczęło się poszukiwanie sprawcy. Namierzyli go lubelscy kryminalni i funkcjonariusze z 3. komisariatu.
- Przeanalizowali zebrane materiały i już po kilku dniach wpadli na trop sprawcy. Okazało się, że za napadem stał 27-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna został zatrzymany. W mieszkaniu operacyjni zabezpieczyli część skradzionych łupów. Następnie mieszkaniec Lublina został doprowadzony do prokuratury. Usłyszał zarzuty rozboju z niebezpiecznym narzędziem - informuje nadkom. Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
27-latek został tymczasowo aresztowany. Grozi mu nawet do 20 lat więzienia.