Henryka Strojnowska, wicewojewoda lubelska, została niespodziewanie liderką lubelskiej listy PO w wyborach do PE. Kontrowersje budzi również nr 6, czyli dyrektor z Urzędu Marszałkowskiego. Urzędnik ma na koncie wjechanie na słup po alkoholu.
Jest kobietą, co ma znaczenie w wyborach i mówi po angielsku. Wicewojewodą jest od 1,5 roku, ma więc doświadczenie i jest niesamowicie pracowita - wylicza Janusz Palikot, szef lubelskiej PO.
Wielu działaczy zaskoczyła ta decyzja. Oceniali, że liderem zostanie Włodzimierz Wysocki, uchodzący za bliskiego współpracownika Palikota zastępca prezydenta Lublina, ewentualnie posłowie Włodzimierz Karpiński lub Zaleski. - Byli lepsi kandydaci, bardziej rozpoznawalni w regionie - mówi Dariusz Piątek, lubelski radny PO.
Szóste miejsce zajął Bogdan Kawałko, dyrektor departamentu z Urzędu Marszałkowskiego. W styczniu uderzył samochodem w słup. Alkomat pokazał najpierw 0,22 (to wykroczenie), później 0,14 promila, urzędnik zgodził się też na pobranie krwi do zbadania.
- Nie powiedziano mi o tym zdarzeniu. Z tego, co teraz ustaliłem, sprawa jest w sądzie. Jeśli Kawałko zostanie ukarany za jazdę po alkoholu, skreślimy go z listy. Jego miejsce zajmie kandydat rezerwowy, czyli Krzysztof Łątka (dyrektor departamentu sekretarza miasta Lublin - rp) - zapowiada Palikot.
Drugie miejsce na liście przypadło Zbigniewowi Zaleskiemu, profesorowi psychologii, europosłowi z ramienia PO. Trzecie zajmuje Mateusz Orzechowski, radny wojewódzki i właściciel "Wspólnoty” wydającej lokalne tygodniki. (rp)