Parkowanie samochodu w drzwiach sklepu - na taki pomysł wpadł współwłaściciel Centrum Handlowego "Domix”. Nawet policja nie mogła pomóc innych użytkownikom i klientom.
– Samochód należał do jednego ze współwłaścicieli centrum handlowego. Wyjaśnił, że to spór dotyczący rozliczeń finansowych. Nie stwierdziliśmy żadnego zagrożenia życia lub zdrowia, więc poinformowaliśmy zainteresowane osoby, jak powinny postępować. Doradziliśmy, że spór powinien rozstrzygnąć sąd cywilny – informuje Arkadiusz Arciszewski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Stoiska i hale w Centrum Handlowym "Domix” wynajmuje wiele firm i sklepów z branży meblowej.
– Nie można było w ogóle przejść – skarży się jeden z najemców. – Ktoś przeszedł w końcu po masce samochodu. W piątek było to samo. Współwłaściciel budynku znowu stanął samochodem w drzwiach. A w sobotę drugi współwłaściciel chciał temu zapobiec i ustawił swój samochód tak, żeby w same drzwi nie dało się już wjechać. Ale tamten wziął dwa inne auta, dostawił je na skos i tak czy inaczej zablokował dojście.
W poniedziałek wynajęta firma przed wejściem zaczęła montować słupki. – Stawiamy je właśnie dlatego, że jakiś mądry wjechał w drzwi – powiedział jeden z robotników.
Z właścicielami budynku nie udało nam się porozmawiać. – Proszę dzwonić jutro – usłyszeliśmy w poniedziałek w biurze centrum handlowego "Domix”. Kolejnego dnia też nie udało nam się dodzwonić na podany numer.
W poniedziałek robotnicy montowali słupki, które mają zapobiec kolejnym takim sytuacjom.