Mieszkańcy kamienic i kilku bloków przy ulicy Granicznej w Lublinie nie mają gdzie mogą zaparkować swoich aut. Pod ich mieszkaniami parkują inni. Codziennie trwa wyścig o miejsca parkingowe.
- Nie ma innej możliwości zaparkowania - mówi pan Piotr. I dodaje, że większość ludzi zostawia samochody na zakazie, bo nie ma innego wyjścia.
- Mieszkańcy, którym przeszkadzają obce samochody, interweniują u nas co parę dni - mówi Ryszarda Bańka, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie.
- Ale, niezależnie od bezpośrednich wezwań mieszkańców, patrol Straży Miejskiej i tak jest tam codziennie. Znaki jednoznacznie zabraniają postoju i zatrzymywania się wzdłuż całej ulicy. Wobec osób, które nie przestrzegają przepisów, wyciągane są konsekwencje. Wystawiane są wezwania na komendę lub, jeśli kierowca jest obecny na miejscu, wypisywany zostaje mandat.
Przy ulicy Granicznej mają swoje siedziby lubelskie firmy oraz departamenty Urzędu Marszałkowskiego.
- Nasi pracownicy mają wydzielonych 8 miejsc parkingowych - mówi Renata Siwiec, dyrektor Lubelskiej Agencji Wspierania Przedsiębiorczości w Lublinie.
- Ale nie tylko my zwiększyliśmy ruch na ul. Granicznej, powstały tu trzy inne, duże instytucje. Mieszkańcy powinni się cieszyć, że miasto się rozwija, natomiast miasto powinno pomyśleć o jakichś rozwiązaniach parkingowych - dodaje Siwiec.
Co na to Urząd Miasta? Czy mieszkańcy mogą spodziewać się, że miasto pomyśli o parkingach na ich ulicy?
- Sytuacja na ul. Granicznej wygląda tak, jak na wielu innych podobnych uliczkach w śródmieściu - mówi Mirosław Kalinowski z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Lublina.
- Miasto ma w planach zmodernizowanie ulicy Narutowicza wraz z przyległymi do niej uliczkami, m.in. ul. Granicznej. Zmiany będą, na pewno jednak nie aż takie, jakich oczekują mieszkańcy. Wszystkie te ulice mają charakter dróg publicznych i takimi zostać muszą - dodaje Kalinowski.