„Chcę oddać osocze, ale od wielu dni nie mogę się dodzwonić.” „Obiecali, że się ze mną skontaktują. Na telefon z czekam już tydzień.” Kolejni nasi Czytelnicy skarżą się na kompletny brak kontaktu z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie. – Po co apele do ozdrowieńców o oddawanie osocza, skoro nikt nie odbiera telefonu? – pytają.
– Pod koniec października zrobiłam prywatnie test na przeciwciała. Okazało się, że mam ich sporo. Zadzwoniłam do RCKiK w Lublinie, żeby umówić się na konkretny termin oddania osocza – opowiada pani Natalia. – Zostawiłam swój numer telefonu, miała się ze mną skontaktować lekarka. Ale nikt nie oddzwonił. Ani następnego dnia, ani później. Czekałam tydzień.
– Od kilku dni próbujemy skontaktować się z lubelskim centrum krwiodawstwa. Dzwoniłem tam wielokrotnie we wtorek i w środę, a mój kolega wysyłał e-maile. Żadnego odzewu, a chcielibyśmy oddać osocze – nie kryje irytacji pan Grzegorz. – U nas w pracy zrobiłoby to jeszcze kilka innych osób, ale jak słyszą co się dzieje, to rezygnują. To jest niepoważnie. Z jednej strony zachęca się ozdrowieńców do pomocy, a z drugiej nie ma jak się nawet dodzwonić.
To nie pierwsze takie sygnały naszych Czytelników. O utrudnionym kontakcie z RCKiK w Lublinie pisaliśmy w połowie listopada. Nasza Czytelniczka dzwoniła do lubelskiego centrum przez kilka dni, na różne numery, w tym ten przeznaczony dla ozdrowieńców. Nikt nie odebrał, nikt nie oddzwonił.
RCKiK przyznał wówczas, że mogą być „okresowe problemy w kontakcie telefonicznym” i tłumaczył to „lawinowym wzrostem osób zainteresowanych oddaniem osocza”. Dyrekcja tłumaczyła, że pracownicy centrum nie są w stanie obsłużyć na bieżąco wszystkich połączeń. Skarżyła się też na braki kadrowe.
– Nie próbowałam już więcej dzwonić, tylko pojechałam na miejsce. Udało mi się oddać osocze, ale musiałam czekać kilka godzin w kolejce. Było bardzo dużo ludzi, być może też mieli już dość dzwonienia? – powiedziała nam w czwartek Czytelniczka.
– Mamy już wolontariuszy z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, którzy pomagają nam odbierać telefony – mówi Małgorzata Orzeł, dyrektor RCKiK w Lublinie. – Nadal są jednak trudności w kontakcie, bo musimy jeszcze prowadzić pozostałą działalność, a problemy kadrowe nie zniknęły – przyznaje.
Jak zapewnia, w najbliższym czasie sytuacja ma się poprawić.
– Komunikacja powinna być bardziej płynna, bo uruchomiliśmy specjalne godziny dla ozdrowieńców, w czasie których mogą się z nami telefonicznie kontaktować. W poniedziałki, środy i piątki od godz. 13.30 do 17 i w soboty od godz. 11.30 do godz. 15 – mówi dyrektorka.
Kto i kiedy?
Dawca musi być zdrowy, w wieku 18-65 lat, bez chorób przewlekłych. Osocze można oddać 28 dni od czasu ustąpienia objawów choroby, 18 dni od zakończenia izolacji albo 14 dni od wyniku badania przeciwciał.
Ulgi dla ozdrowieńców
W środę premier Mateusz Morawiecki zapowiedział ulgi dla osób, które oddadzą osocze. Chodzi m.in. o ulgi na transport kolejowy i miejski, dwa dni wolne w pracy i pakiet konsultacji medycznych. Od kiedy będzie z tego można skorzystać? – Są takie zapowiedzi, dawcy też o to dopytują, ale nie znamy jeszcze konkretów. Czekamy na rozporządzenie w tej sprawie i na wytyczne – mówi dyr. RCKiK w Lublinie.