Radomska prokuratura nie wykryła złodzieja 7,8 tys. dolarów i 8 tys. zł, które zginęły z szafy z wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Wczoraj śledztwo w tej sprawie zostało umorzone.
Pieniądze zostały odebrane przemytnikom złota latem 2001. Najpierw były przechowywane w tajnej kancelarii komendy wojewódzkiej, a we wrześniu 2001 policjanci, którzy prowadzili śledztwo, bez wiedzy przełożonych przenieśli je do szafy w jednym z pokoi. W styczniu odkryto, że pieniądze zginęły. W szafie została biżuteria. Ekspertyzy nie wykazały śladów włamania. To świadczyło, że złodziej musiał mieć dostęp do kluczy do szafy z pieniędzmi, a te były dostępne dla każdego pracownika wydziału dochodzeniowo-śledczego.
Początkowo jedna z wersji śledztwa zakładała, że policjanci z wydziału pożyczali sobie zabezpieczone pieniądze, ale żaden dowód tego nie potwierdził. Radomskiej prokuraturze nie udało się też ustalić, kto podrzucił złoty pierścionek do biurka policjanta, żeby w ten sposób wrobić go w kradzież. Funkcjonariusz popełnił samobójstwo. (er)