Nowy pomysł na „dekomunizację” ul. Hempla zgłasza Rada Dzielnicy Śródmieście, chce też nazwania placu przed pedetem i skweru przy Głębokiej. Krytykuje za to pomysł, by upamiętnić bohaterskiego woźnego z Ratusza przez przemianowanie części Bernardyńskiej.
Nad sprawą ul. Hempla za tydzień głosować ma Rada Miasta. Obecna nazwa ma zniknąć w ramach tzw. dekomunizacji. Prezydent proponuje, by ulica stała się kontynuacją ul. Kołłątaja. Taką propozycję przesłał do zaopiniowania Radzie Dzielnicy Śródmieście. A rada uznała, że „przedłużanie” ul. Kołłątaja to kiepski pomysł.
– Taka operacja spowodowałaby spore zamieszanie poprzez zmianę numeracji budynków – wyjaśnia Ryszard Milewski, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Śródmieście. – Dlatego lepsze byłoby wprowadzenie innej nazwy, zwłaszcza że są patroni godni uhonorowania.
Jako nowego patrona rada proponuje gen. Tadeusza Rozwadowskiego, który dowodził obroną Lwowa, a później Bitwą Warszawską. – Dodatkowym uzasadnieniem dla nazwy tej ulicy jest sąsiedztwo ulic pierwszego prezydenta II RP: Gabriela Narutowicza i ostatniego: Ignacego Mościckiego – dodaje Milewski.
Nie tylko w tej sprawie głosowała rada dzielnicy. Poparła pomysł miejskich radnych PO, by plac przed pedetem nosił imię architekta, który zaprojektował ten budynek, Tadeusza Witkowskiego.
– To najbardziej odpowiednie miejsce – ocenia Halina Danczowska, przewodnicząca Zespołu ds. Nazewnictwa Ulic i Placów Publicznych działającego przy prezydencie.
Bardziej dyskusyjny jest pomysł, by ulicą upamiętnić Jana Gilasa. To ratuszowy woźny, który podczas bombardowania Lublina 9 września 1939 r. wyniósł z Ratusza kilkudziesięciokilogramową bombę lotniczą i przed budynkiem zmarł na zawał serca w wieku 38 lat.
Społeczny komitet chce, by jego imię nosił wąski fragment ul. Bernardyńskiej od pl. Wolności do deptaka Krakowskiego Przedmieścia.
– Spowodowałoby to olbrzymie zamieszanie – komentuje Milewski obawiając się kłopotliwej zmiany numeracji budynków na całej Bernardyńskiej. Dlatego Rada Dzielnicy Śródmieście popiera upamiętnienie Gilasa, ale nie wskazuje konkretnej ulicy. – Można rozważyć zmianę nazwy ul. Koziej lub Przechodniej.
– Nie podoba mi się upamiętnianie Jana Gilasa poprzez szukanie na siłę jakiejś uliczki – ocenia Danczowska. Przypomina, że nazwisko bohaterskiego woźnego widnieje na tablicy wmurowanej w ścianę Ratusza wraz z nazwiskami wielu innych osób, które straciły życie w tym budynku podczas bombardowania Lublina.
Aprobatę rady dzielnicy zyskał pomysł nadania imienia Leonarda Zub-Zdanowicza, jednego z żołnierzy wyklętych, skwerowi u zbiegu ul. Głębokiej i Wiercieńskiego. Takiego patrona proponuje trzech radnych miejskich (Mariusz Banach, Zbigniew Jurkowski i Marcin Nowak) oraz Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.
Dodajmy, że postać budzi kontrowersje: ostatnio jeden z historyków Instytutu Pamięci Narodowej zasiadający w miejskim zespole ds. nazewnictwa głosował przeciw temu, by Zub-Zdanowicz był patronem jednej z ulic. Określił go jako dezertera i powołał się przy tym na materiały źródłowe. Zaraz po tym głosowaniu historyk dostał propozycję przejścia na emeryturę. Ostatecznie zachował pracę w IPN.
Wkrótce decyzja
Ostateczna decyzja w sprawie nazewnictwa ulic należy do Rady Miasta. 18 maja ma ona głosować nad przemianowaniem • ul. Jana Hempla na Hugona Kołłątaja • ul. Lucyny Herc na Hanki Ordonówny (od Drogi Męczenników Majdanka do al. Witosa) i Anny Walentynowicz (od al. Witosa do końca)
• ul. Aleksandra Szymańskiego na ul. Skrytą.