![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
![(Fot. AS)](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/news/2015/2015-05/12d441d6b1f63b441e5a5fc39bc49b26.jpg)
Jest szansa na przełom w sprawie nieczynnego toru rowerowego przy ul. Janowskiej. Prokuraturze udało się znaleźć ekspertów, którzy sprawdzą, dlaczego obiekt się rozpada. Szukanie biegłych trwało tak długo, że zarządca toru traci już cierpliwość.
![AdBlock](https://cdn01.dziennikwschodni.pl/media/user/adblock-logos.png)
BikePark przy ul. Janowskiej został oddany do użytku w 2010 r., ale rowerzyści nie nacieszyli się nim zbyt długo. Na ubiegłoroczny sezon obiektu nie można było już otworzyć, bo ziemne przeszkody były w fatalnym stanie. Zarządzający torem Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji zlecił dwie opinie, z których wynikało, że tor zaplanowano w niezbyt odpowiednim miejscu i do tego kiepsko zaprojektowano. Miało to sprawić, że ziemne przeszkody na źle odwodnionym torze straciły stabilność, a nadzór budowlany zakazał jego użytkowania.
Wtedy sprawą zainteresowała się prokuratura, która chce ustalić, czy rzeczywiście doszło do fuszerki i czy w związku z tym należy komuś postawić zarzuty. Do tego potrzebna jest ekspertyza niezależnego biegłego, ale z uzyskaniem takiego dokumentu śledczy nie poradzili sobie do dziś.
– Żaden z biegłych pracujących na uczelniach wyższych nie wyraził ochoty sporządzenia opinii – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Zwróciliśmy się więc do trzech prywatnych biegłych. Wstępnie wyrazili oni gotowość przygotowania opinii.
najbliższym tygodniu zapoznają się z aktami sprawy. Później wybierzemy najlepszą ofertę.
Czekanie na biegłych przykrzy się już zarządcy nieczynnego toru, który wstrzymuje się z wszelkimi pracami na tym terenie, by nie ingerować w obiekt zanim nie obejrzą go eksperci. – Występuję do prokuratury z pytaniem, co mogę robić z tym torem – stwierdza Tomasz Grodzki, prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. – Chcę mieć jasne stanowisko.
Tymczasem według prokuratury, z pracami na torze najlepiej jeszcze się wstrzymać. Możliwe bowiem, że biegli zechcą na miejscu zbadać obiekt. Sprawa ma się rozstrzygnąć w najbliższych tygodniach. Tyle, że na jakąkolwiek przebudowę toru MOSiR nie ma pieniędzy, zwłaszcza że obiekt najprawdopodobniej trzeba by rozebrać i zbudować od podstaw.
Na terenie między ziemnymi przeszkodami a ogrodzeniem toru wzdłuż ul. Janowskiej miasto planuje posadzić 252 drzewa. Będą to drzewka z tzw. nasadzeń kompensacyjnych, do których Ratusz jest zobowiązany decyzjami zezwalającymi na wycinki na terenach czterech miejskich inwestycji. Przetarg na takie nasadzenia został już ogłoszony, a jako lokalizację wskazano ani nie centrum, ani nie publiczne tereny w dzielnicach, ale właśnie tor na uboczu. Po naszej publikacji urzędnicy rozważają zmianę miejsca nasadzeń. – Decyzja zapadnie w poniedziałek – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta.