Antoni W. – były ordynator ze szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie został w czwartek skazany za na molestowanie i nękanie lekarek. Obmacywał młode rezydentki, napastował je i poniżał. Lekarz usłyszał wyrok roku więzienia w zawieszeniu i zakaz sprawowania funkcji kierowniczych
To finał blisko trzyletniego procesu. Antoni W., były szef oddziału gastroenterologii w szpitalu przy al. Kraśnickiej, odpowiadał za stalking oraz molestowanie seksualne czterech lekarek, swoich podwładnych. Sąd Rejonowy Lublin-Zachód uznał, że Antoni W. bezwzględnie wykorzystywał tę sytuację, by molestować kobiety.
>> ZOBACZ: PAN i ORDYNATOR. LEKARKI OPOWIADAJĄ O SWOJEJ GEHENNIE
Sędzia Agnieszka Kołodziej wymierzyła lekarzowi karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata oraz 4500 zł grzywny. Do tego trzyletni zakaz kontaktów i zbliżania się do pokrzywdzonych. Antoniego W. ukarano również czteroletnim zakazem sprawowania funkcji kierowniczych w placówkach medycznych. Lekarz musi też zapłacić pokrzywdzonym kobietom w sumie 31 tys. zł zadośćuczynienia.
– Jesteśmy zadowoleni z wyroku. Jest taki, jakiego oczekiwaliśmy – komentuje mec. Andrzej Latoch, pełnomocnik trzech pokrzywdzonych kobiet. – Chodziło nam przede wszystkim o uznanie winy i napiętnowanie Antoniego W. Jego zachowania nie mieściły się w granicach jakichkolwiek norm. Robił to mimo zdecydowanych protestów lekarek. Sąd uznał, że przekroczył on nie tylko normy etyczne, ale i popełnił przestępstwo
Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Uzasadnienie wyroku jest więc niejawne. Więcej o skandalicznym zachowaniu ordynatora mówi treść aktu oskarżenia i pokrzywdzone kobiety.
– Bałam się jeździć windą, żeby go nie spotkać. Kiedy jechała z nami jakaś pielęgniarka, to modliłam się, żeby nie wysiadła przede mną. Byłam przerażona na samą myśl, że mogę zostać z nim sama. On wtedy natychmiast zaczynał obmacywać – opowiadała nam trzy lata temu jedna z lekarek.
Antoni W. miał ją molestować nawet wtedy gdy wyszła za mąż i była w ciąży.
– Jeszcze przed ślubem na zebraniu opowiadał o prawie do sprawdzenia czystości przedślubnej. Stwierdził, że sam musi to zbadać. Mówił o tym publicznie, przy innych mężczyznach. Kiedy byłam w zaawansowanej ciąży, posadził mnie na głębokiej kanapie i zaczął dotykać.
Z ustaleń sądu wynika, że Antoni W. regularnie zapraszał rezydentki do swojego gabinetu. Tam je obwąchiwał i obmacywał. Proponował korzyści w zawodowe w zamian za seks. Na odmowę reagował groźbami.
– Mówił, że są inne ośrodki, w których mogę dokończyć specjalizację – wspominała kolejna lekarka. – Powiedział, że mam piękne nogi i on chce je oglądać .Kazał mi nosić mini.
Skandal z Antonim W. w roli głównej wybuchł w lutym 2015 roku. Lekarki opowiedziały dyrekcji szpitala o molestowaniu. Ich szef został natychmiast zwolniony z pracy.
Prokuratura ustaliła później, że ordynator molestował kobiety przynajmniej od 2012 r. Antoni W. nie przyznał się do winy. Twierdził, że lekarki odwiedzały jego gabinet wyłącznie służbowo.
W lipcu ubiegłego roku Naczelny Sąd Lekarski skazał Antoniego W. za naruszenie etyki lekarskiej. Medyk został ukarany pięcioletnim zakazem prowadzenia działalności dydaktycznej oraz sprawowania funkcji kierowniczych w służbie zdrowia.
Uzasadniając rozstrzygnięcie sąd ocenił, że „Antoni W. jest osobą zdemoralizowaną i ma złamany kręgosłup moralny”. Czwartkowe rozstrzygnięcie nie jest prawomocne.