Młodzi ludzie skaczą z wielkiego stalowego szkieletu niedokończonej hali sportowej na Czubach w Lublinie. Mrożące krew w żyłach filmy można oglądać w Internecie. Spółka, która odpowiada za szkielet, mówi, że nie może nic zrobić.
Na szkielet, który od 20 lat stoi przy ul. Jutrzenki, może się wspinać, kto tylko zechce. Teren nie jest nawet ogrodzony. – Nieruchomość jest przekazana w użytkowanie wieczyste spółce Idea Italia i to ona za niego odpowiada – mówi Andrzej Wojewódzki, dyrektor Wydziału Gospodarowania Mieniem w lubelskim Urzędzie Miasta.
– Widziałam ten film. Trudno mi cokolwiek w tej sytuacji powiedzieć, bo niewiele możemy zrobić. Tak naprawdę w żaden sposób nie możemy tego terenu zabezpieczyć – mówi Dominika Staniak-Cybulska ze spółki Idea Italia.
Miasto, które jest właścicielem gruntu, od roku procesuje się ze spółką, by rozwiązać z nią zawartą 11 lat temu umowę użytkowania wieczystego. Umowa zakładała, że firma w dwa lata rozpocznie budowę hali na bazie starego szkieletu i ukończy ją w ciągu trzech lat. Tak się nie stało. Jeśli miasto odzyska ziemię, będzie musiało zwrócić spółce pieniądze, które zainwestowała w grunt. I właśnie dlatego sąd zdecydował, że do czasu wydania wyroku spółce nie wolno inwestować na tym terenie.
– Dlatego nie możemy postawić ogrodzenia. Kłopot był nawet ze zwalonym drzewem, bo nie było wiadomo, czy możemy zlecić jego usunięcie – mówi Staniak-Cybulska.
Ratusz twierdzi jednak, że firma nie jest bezsilna. – Spółka jest zobowiązana do zabezpieczenia nieruchomości i to ona odpowiada za ewentualne szkody, których ktoś na tym gruncie dozna – mówi Wojewódzki. – Owszem, firma nie może ponosić nakładów, jeżeli chodzi o prace budowlane, co nie znaczy, że nie ma możliwości czy wręcz obowiązku dozorowania tej nieruchomości.
– Ochroniarza nie postawimy, bo też nie możemy – mówi Staniak-Cybulska. – Ale ochroniarz to chyba nie to samo co budowa? – Tyle że to też są koszty, a nam nie wolno ponosić żadnych kosztów związanych z tą inwestycją. Jedyne, co możemy zrobić, to zwrócić się do dzielnicowego, żeby miał wgląd na to, co się tam dzieje, albo wywiesić jakieś tabliczki.
Udało nam się ustalić, że amatorzy skoków z hali to lublinianie w wieku od 24 do 26 lat. Jeden z nich na portalu nasza-klasa zamieścił też swoje zdjęcie, na którym widać jak zwisa na linie z jednego z lubelskich wiaduktów.