Po raz ostatni w sezonie zasadniczym LUK Politechnika zaprezentuje się swoim kibicom. W sobotę o godzinie 20 lublinianie zmierzą się z ZAKSĄ Strzelce Opolskie
Będzie to spotkanie beniaminków. W pierwszej rundzie górą była ekipa ze Strzelec, która zwyciężyła 3:0. Po 23 kolejkach obie drużyny są w różnych miejscach. Lublinianie zajmują drugą pozycję i cierpliwie czekają na przeciwnika w pierwszej fazie play-off. ZAKSA ma jeszcze nadzieję na wejście do ósemki. Tym bardziej, że pozostały jej do rozegrania jeszcze cztery spotkania i do zdobycia 12 punktów. W przypadku kompletu zwycięstw dorobek wzrósłby do 39 „oczek”, co zakończyłoby się zakwalifikowaniem do ósemki. Nie wszystko jednak w tym momencie zależy wyłącznie od beniaminka ze Strzelec Opolskich.
Na drodze ZAKSY stanie LUK Politechnika. Podopieczni trenera Macieja Kołodziejczyka mają z nią rachunki do wyrównania za pierwszą rundę. Sobotnie starcie będzie dla lublinian pożegnaniem z kibicami w fazie zasadniczej. We wtorek zmierzyli się z SMS PZPS Spała i było to spotkanie rozgrywane awansem z przedostatniej kolejki sezonu zasadniczego. Lubelski beniaminek nie miał najmniejszego problemu z odniesieniem przekonującego zwycięstwa 3:0 (25:15, 25:17, 25:14). Szkoleniowiec dał pograć zawodnikom, którzy dotychczas mieli mniej okazji do pokazania swoich umiejętności. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się przyjmujący Szymon Pałka. Siatkarz pojawił się na boisku w połowie pierwszego seta. W całym spotkaniu uzyskał 90 procent skuteczności w ataku. W praktyce oznacza to, że na 10 ataków zdobyciem punków zakończył dziewięć. Zawodnik wykonał też solidną pracę w defensywie. – Szymon już wielokrotnie udowadniał, że jest w dobrej formie. Taka postawa bardzo nas cieszy – mówi trener LUK Politechniki Maciej Kołodziejczyk.
Od kilku tygodni lublinianie pokazują, że znowu potrafią wygrywać. Po serii czterech przegranych na początku tego roku zwyciężyli w pięciu kolejnych meczach. Miejscowi zapowiadają kolejne zwycięstwa. – Nie kalkulujemy na kogo przyjdzie nam trafić w pierwszej rundzie play-off. Chcemy wygrać z ZAKSĄ i na koniec na wyjeździe z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Z pierwszą z drużyn mamy rachunki do wyrównania za przegraną z pierwszej rundy. Zwycięstwa budują pewność zespołu, a na play-off taka postawa jest mile widziana. Nie jest dla nas ważne z kim przyjdzie nam walczyć w kolejnym etapie. Przypuszczam, że dopiero w ostatniej kolejce poznamy drużynę z szóstego i siódmego miejsca czyli naszego przeciwnika w play-off – zapowiada lubelski szkoleniowiec.