W okolicach Łukowa myśliwy polujący na lisy trafił w dom. Pocisk przeleciał obok małżeństwa siedzącego na tarasie. Dokładne okoliczności zdarzenia wyjaśniają policjanci.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Sięciaszki. Późnym wieczorem małżeństwo wypoczywało na tarasie swojego domu. Jak później relacjonowali, w pewnej chwili obok nich „coś” przeleciało, uderzyło o ścianę i upadło na podłogę. Małżonkowie obejrzeli niewielki metalowy przedmiot i domyślili się, że Mozę to być pocisk karabinowy. Zawiadomili policję.
– Mundurowi ustalili, że sąsiad małżeństwa słyszał wcześniej kilka dziwnych odgłosów, tak jakby wystrzałów petard, dobiegających do niego od strony pól uprawnych – wyjaśnia Marcin Jóźwik, oficer prasowy łukowskiej policji. – Policjanci założyli, że w tamtych okolicach mógł znajdować się myśliwy, z lokalnego koła łowieckiego.
Rzeczywiście, okazało się, że w tamtym rejonie polował 39-latek z Łukowa. Myśliwy powiedział policjantom, że wieczorem polował na lisy i faktycznie oddał w ich kierunku kilka strzałów. Zapewniał, że nie kierował broni w kierunku zabudowań.
– Wszystko wskazuje jednak na to, że jeden z pocisków trafił w dom w Sięciaszce. Na szczęście nikomu nic się nie stało – dodaje Marcin Jóźwik.
Policjanci zabezpieczyli broń i amunicję od myśliwego. Ustalają czy myśliwy zachował niezbędne środki ostrożności podczas polowania.