Rolnika z Woli Burzeckiej (powiat łukowski) zaniepokoiła decyzja lekarza weterynarii o natychmiastowym uboju świń w jego gospodarstwie. Pan Adam dziwi się, bo w gminie Wojcieszków ogniska afrykańskiego pomoru świń nie stwierdzono.
Najbliższe ogniska potwierdzono w powiecie radzyńskim i gminie Łuków. – Nasza wieś leży w zachodniej części gminy Wojcieszków i nas strefa niebieska nie powinna obejmować – uważa pan Adam z Woli Burzeckiej.
Ma małe gospodarstwo, 10 świń hoduje z żoną na własny użytek. – Po kontroli lekarza weterynarii przyszła do nas decyzja o natychmiastowej likwidacji świń i zakazie dalszej hodowli – przyznaje rolnik, który zamierza złożyć odwołanie. – W nocy jeszcze świnia się oprosiła. Chlewnię budowałem kilkanaście lat temu. Wtedy nikt nie mówił o wymogach, że na przykład świnie trzeba trzymać oddzielnie od krów. Musi być ściana oddzielająca – dziwi się pan Adam. – Przecież to są wszystko zdrowe świnie – dodaje.
W związku z oburzeniem rolników wójt gminy Wojcieszków kilka dni temu zorganizował spotkanie, na które przyszło blisko 200 mieszkańców.
– W gminie jest kilku dużych gospodarzy, ale przeważają niewielkie gospodarstwa – przyznaje wójt Janusz Wylotek. – Wielu z nich dostało decyzje o natychmiastowym wybiciu. Lekarz powoływał się na ustawę. Ale my znaleźliśmy, że przepisy mówią inaczej.
Ostatecznie dał rolnikom czas na przystosowanie do wymogów bioasekuracji. - Mogą pisać odwołania - dodaje wójt.
Tymczasem Leszek Miodulski, powiatowy lekarz weterynarii w Łukowie tłumaczy, że gmina Wojcieszków znalazła się w tzw. obszarze zagrożonym w związku z ogniskiem ASF w sąsiednim powiecie radzyńskim. – W przypadku wystąpienia takiego ogniska narzuca się pewne restrykcje, na przykład zakaz przewozu świń. Wtedy też lekarze kontrolują każde gospodarstwo – przypomina Miodulski. – Jeżeli lekarze stwierdzą, że gospodarstwo nie spełnia wymogów bioasekuracji i nie rokuje nadziei na ich spełnienie, to wydajemy decyzję administracyjną o uboju świń – dodaje powiatowy lekarz weterynarii.
Przypomina, że jeżeli rolnik postanowi dostosować swoje gospodarstwo do wymogów bioasekruacji, to inspekcja pozwala trzymać świnie. – Dajemy czas na dostosowanie się, wtedy gdy uchybienia są niewielkie. Później sprawdzamy. Jeżeli spełnia wymogi, to pozwolimy hodować – podkreśla Miodulski. Zaznacza, że wynika to z ustawy o zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt. – To nie są nasze wymysły– przekonuje lekarz.
Przypomnijmy, że w województwie lubelskim ASF najbardziej dotknął powiat bialskim gdzie ponad 1300 gospodarstw zrezygnowało z hodowli z powodu niespełniania wymogów bioasekruacji. W kilku przypadkach rolnicy walczą w sądzie o odszkodowania za wybite świnie.