Palacze są przerażeni: albo będą się kryć po domach, albo płacić kary. Niepalący są zachwyceni: nie będą się dusić na spotkaniu w pubie, ani truć się w pracy.
Pierwszy papieros do porannej kawy. Drugi w samochodzie w drodze do pracy. Trzeci do drugiej kawy pitej już w pracy. Kilka kolejnych w palarni. I jeszcze drugie tyle wieczorem, w kawiarni. I jeszcze ostatni papieros w domu na dobranoc. Łącznie około 20. Koszt: od 4 do 7 zł w zależności od ceny paczki.
Po wakacjach dla palacza zmienią się dwie rzeczy: albo zapali tylko pierwszego i ostatniego papierosa w domu, albo za każdy pozostały zapłaci karę w wysokości 100 zł. Koszt: 1800 zł plus cena papierosów.
Kto za to odpowiada? Bezpośrednio sejmowa podkomisja ds. zdrowia, który przygotowała ostry projekt zakazujący palenia w miejscach publicznych. Pośrednio winna jest Unia Europejska. Większość państw podobne ustawy już wprowadziła albo lada moment wprowadzi w życie. W Polsce może sio to stać już po wakacjach.
Palacze zejdą do podziemia
- Mamy tak ciężką sytuację w kraju, że ograniczanie ludziom możliwości palenia, to już zdecydowanie za dużo - mówi Zofia Grabczan. Posłanka pali paczkę dziennie. Ale nie to jest dla niej najważniejsze. - Przecież na Lubelszczyźnie mamy wielu plantatorów tytoniu i taki zakaz w nich mocno uderzy.
Jak bardzo?
Spalone miejsca pracy
Lubelski producent należy do Polskiego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego, które nie zamierza się poddawać bez walki. - Na razie nie znamy szczegółów projektu, więc trudno mi dyskutować o konkretnych rozwiązaniach - podkreśla Robert Pietrzyk, prezes PSPT. - Jednak zgodnie ustawą lobbingową na pewno zabierzemy głos w tej sprawie.
Pomysł dobry, ale...
Ale kiedy w samochodzie jest tylko palący kierowca to przecież nikogo - poza sobą - nie truje!
- Będą jeszcze zmiany, modyfikacje... Według mnie sama idea projektu jest dobra, natomiast szczegółowe rozwiązania są do przedyskutowania - wyjaśnia Małgorzata Sadurska.
Kiedy mogą się zakończyć prace nad projektem? - Prezydent Lech Kaczyński nie dostanie ustawy do podpisu wcześniej, niż po wakacjach.