„Trupa chińczyków. W poniedziałek odbędzie się w Lublinie przedstawienie, w którem wezmą udział prawdziwi chińczycy. Co zaś pokażą zdumionym lublinianom, dowiemy się w poniedziałek” - reklamowa „Gazeta Lubelska”.
Ujan-do-Schonto
Widzowie wypełnili teatralną salę po brzegi. Z zapartym tchem oglądali, jak popisywali się „synowie niebiescy, rodzeni bracia słońca i krewni księżyca”, krótko mówiąc „chińczycy”. Występ był świetną okazją, żeby skorygować stereotypowe przekonania o odległych ludach.
Reporter zauważył, że do tej pory mieszkańcy Lublina mieli o Chińczykach przeświadczenie, że mają warkocze i „golone łby”. Tymczasem okazało się, że mają też łby nie „od parady”. Wprowadzili publikę w niebywały zachwyt.
„Majster od wyrzucania kul, Ujan-do-Schonto żongler, którego produkcje rzeczywiście zasługują na pochwałę, drugi ziomek, Fon-echoj i jego kolega Tschan-in-fu „chiński fokuśnik” - jak się sam prezentuje, są magikami z precyzyą rozwiązującemi najtrudniejsze zagadnienia z dziedziny magii”.