d Kto widział geja? Pewnie wszyscy. W filmie, w dzienniku, kiedy pokazywali Love Parade w Berlinie, może w jakiejś gazecie. Jednak rzadko kto zna geja osobiście. A przynajmniej rzadko wie o tym, że jego znajomy jest gejem. Bo geje, podobnie jak lesbijki, boją się ujawniać
.
W całym woj. lubelskim nie ma ani jednego gejowskiego lokalu. Najbliższy jest dopiero w Warszawie. Disco Paradise mieści się przy mocno zrujnowanym stadionie Skarpy. Czynny jest tylko od czwartku do niedzieli. W środku całkiem zwyczajnie: bar, kanapy i fotele, duża sala taneczna. Jedynie mały plakat informuje, że w tym lokalu są honorowane wejściówki z czasopisma „Nowy Men”.
– Od samego początku, od 1996 r., to oficjalnie gejowski lokal – opowiada nam właściciel (nie chce podać nazwiska). – Ale przychodzą też lesbijki, czasem nawet transwestyci i sporo heteryków. Ja sam zresztą jestem heterykiem.
Heteryk, czyli heteroseksualista
– Ten lokal to dowód na to, że wszystkie orientacje mogą się bawić razem i nikomu to nie przeszkadza – dodaje właściciel.
To możliwe jest jednak tylko w tym lokalu.
– W dużych miastach, w młodym środowisku, bycie gejem pomału przestaje być problemem – opowiada barman w Paradise. – Wcześniej pracowałem w innej firmie, gdzie po 5 latach się przyznałem. Najpierw poznali mnie jako człowieka i pracownika, więc większych problemów nie było. Ale to raczej wyjątkowa sytuacja.
W Paradise zabawa trwa w najlepsze. Zwykły facet może tu spokojnie przyjść, bo raczej nikt go nie zaczepi. Jak powiedział nam jeden z bywalców, gej rozpozna geja. Po ubraniu, sposobie patrzenia, po oczach.
– Ja jestem biseksualna – tłumaczy Julia, warszawska studentka. Przyszła tu razem ze swoją koleżanką.
– Ja jestem hetero – wyjaśnia od razu Monika – ale bardzo lubię tu przychodzić. Wiem, że tu żaden facet nie będzie mnie łapał za tyłek, ani gapił się na cycki.
Muszę cały czas udawać
Tomek do Warszawy przyjeżdża specjalnie dla Paradise.
– Mieszkam w małym miasteczku. Gdyby ktokolwiek dowiedział się, że jestem gejem, byłoby po mnie. I pracę też bym stracił. Muszę cały czas udawać. Brak dziewczyny tłumaczę nawałem pracy, od czasu do czasu poświntuszę z kumplami przy piwie. Dopiero tutaj jestem sobą.
Projekt legalizacji związków homoseksualnych powstał przy wielkim udziale prof. Marii Szyszkowskiej. Teraz projektem zajmie się SLD i być może już we wrześniu trafi on do Sejmu.
– Nie ma w nim mowy o żadnych małżeństwach czy adopcji dzieci – podkreśla Robert Biedroń z „Kampanii Przeciw Homofobii”. – Ja żyję ze swoim partnerem od wielu, ale nie mogę wspólnie z nim rozliczać podatku. Nie mamy żadnych praw spadkowych. I wreszcie, nie mogę go nawet odwiedzić w szpitalu, bo przecież nie jestem jego rodziną. A o takich sprawach mówi ten projekt.
Niemal identyczna ustawa działa w Niemczech.
– U nas ten projekt jest raczej bez szans, ale przynajmniej sprowokuje do dyskusji o największej mniejszości w Polsce. Według ostatnich badań prof. Izdebskiego, 3,7 proc. polskiego społeczeństwa to homoseksualiści. A to oznacza 1,5 miliona ludzi. Większość z nich musi się ukrywać ze swoją orientacją.
TU DOJDZIE WE WTOREK WSTAWKA – OK. 400 ZN>
– Głównym twórcą homofobii jest Kościół katolicki – uważa Biedroń. – Tymczasem badania przeprowadzone w USA wykazały, że tam prawie połowa księży to... homoseksualiści.
75 tysięcy czytelników
O skali problemu z akceptacją i brakiem tolerancji świadczy telefon zaufania, zorganizowany przez stowarzyszenie „Lambda”.
– To kilkanaście tysięcy telefonów rocznie – przyznaje Yga Kostrzewa, rzecznik stowarzyszenia. – Ten projekt to milowy krok w dyskusji o homoseksualizmie w Polsce. Od tego problemu nie można uciec. A ponieważ wchodzimy do UE, to powinniśmy tę kwestię uregulować prawnie.
Nasi rozmówcy zgodnie stwierdzają, że projekt i dyskusja wokół niego przygotują ludzi do zmian.
– Polska jest bardzo nietolerancyjna. Każdego, kto myśli inaczej, wytyka się palcem – dodaje Kostrzewa.
Artykuł o ustawie szykuje miesięcznik „Nowy Men”. Każde wydanie kupuje 12-15 tys. osób. Każdy numer ma 5-6 czytelników.
– Nie mamy problemów ze sprzedażą gazety – mówi Krzysztof Garwatowski, redaktor naczelny. – Jeszcze 15 lat temu były olbrzymie problemy z rejestracja gejowskich stowarzyszeń. Teraz działają bez problemu, podobnie jak kilkadziesiąt lokali w całym kraju. Jednak największym problemem jest nietolerancja i dyskryminacja homoseksualistów.
Polska to kurnik
Impreza w Paradise dobiega końca.
– Mój brat wrócił niedawno z USA. I powiedział, że Polska to zaślepiony religijnie kurnik – opowiada Kaśka, która do Paradise przyszła ze swoją dziewczyną. – Mieszkamy teraz razem, ale nasi rodzice myślą, że po prostu wynajmujemy stancję. Nie wiem, co by się stało, gdyby poznali prawdę...